Adam@Tezeusz napisał tekst, w którym zapewnia: "Nie wymienię dowodu i tyle". W tekście pisze, że ma wszystkich, którzy "bez słowa sprzeciwu poddają się głupocie urzędników, za zwykłe barany", a na koniec stawia pytanie: "To gdzie leży ta granica? Jak daleko pozwolicie posunąć się urzędniczej machinie głupoty?"
Ja myślę, że pytanie jest retoryczne, albowiem gołym okiem widać, że ludzie pozwolą urzędasom na wszystko, dosłownie na wszystko. Gdyby przepis stanowił, że przy składaniu wniosku o nowy dowód trzeba zaśpiewać, dajmy na to, Międzynarodówkę albo zanucić Odę do radości, to ludzie śpiewaliby i nucili.Kurt Vonnegut pisze tak:
Większość ludzi na świecie uważa życie za tak ciężkie i pełne rozczarowań (bo nie potrafią zarobić pieniędzy albo nie cierpią swej pracy, albo nie umieją tańczyć, albo nie jest im w łóżku tak dobrze, jak powinno, albo nie idzie im w sporcie, albo po prostu są chorzy, albo ich dzieci są do niczego, albo ich żony/mężowie ich nie cierpią, tak jak Ksantypa nie cierpiała Sokratesa, czy moja mama mojego ojca), że jest im wszystko jedno, czy żyją czy nie. Dlatego właśnie remont tej tonącej Arki (połowa zwierząt i tak już zdechła) jest szeroko dyskutowany w pewnych kręgach, ale nigdy nie zostanie przeprowadzony."
Nie ma granicy, o którą pyta Adam@Tezeusz. Wydaje się, że ludziom nic nie przeszkadza. Gwiazdowski cytuje taki kawałek Alvina Rabushki, który to kawałek pokazuje, jak ludzie odnosili się do aberracji, jaką jest podatek dochodowy:
Podatek dochodowy jest ciężarem zbyt ohydnym, by nakładać go na człowieka, gdyż ujawnia stan jego finansów urzędnikowi podatkowemu.Rewelacja! Powiedzcie dzisiaj ludowi, że płaci podatek zbyt ohydny, by nakładać go na człowieka.
Nie ma granicy, o którą pyta Adam@Tezeusz. Skoro po tym, jak na potrzeby buchalterii naziści numerowali więźniów obozów koncentracyjnych, ludziom nie przeszkadza to, że są numerowani przez państwo, trudno mówić o jakiejkolwiek granicy. Jest chujowo. Po prostu chujowo.
Na koniec jeszcze jedno. Otóż wiele jest różnic między bydłem a ludźmi. W kwestii numerowania różnica ta polega na tym, że bydło, w przeciwieństwie do ludzi, za to, iż daje się numerować nie płaci.* Literatura polecana:
Aparaty z XIX wieku
Postęp albo Panoptikon
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz