statsy

czwartek, 4 czerwca 2009

Właściwa wiedza

Ludzie oświeceni i racjonalni utrzymują, że nie rodzice powinni troszczyć się o wykształcenie swoich dzieci, lecz że "edukacją" powinno zajmować się państwo, bo jeśli by zostawić kwestię kształcenia dzieciaków rodzicom, to mnóstwo dzieci byłoby uczonych różnych głupot, zamiast uczyć się rzeczy ważnych.

Właśnie w dzienniku w państwowej telewizji powiedzieli, że we Francji licealiści prawie nic nie wiedzą o historii upadku komunizmu w Europie. No i dali króciutką rozmowę z jednym gościem, co do francuskiego liceum chodzi. Chłopak mówi, że uczą się w szkole o upadku mury berlińskiego i o czymś tam jeszcze, ale o Polsce mało wiedzą. Dziennikarz pyta chłopaka, czy słyszał coś o Solidarności albo o Lechu Wałęsie. Chłopak odpowiada, że nie, że w ogóle nie słyszał.

I - uogólniając - o to właśnie chodzi. O to, żeby wszystkie dzieci były poddawane tej samej indoktrynacji, żeby nie było żadnej różnorodności, żeby wiedza ładowana dzieciom do głów była wiedzą właściwą. A po co tak? A po to, żeby rosły tak samo sformatowane, nie będące w stanie kombinować po swojemu, maszyny do roboty.

8 komentarzy:

Krawol pisze...

Dla mnie najbardziej przykre jest to, że gdyby nie te regulacje, programy szkolne narzucane przez ministra to świat by był dużo bardziej różnorodny, barwniejszy i ciekawszy. A tak każdemu wkłada się tą samą papkę w łeb, niezależnie od miejsca w którym żyje, od religii, od poglądów rodziców itp. Nawet jeżeli ma się czas na samodzielne naucznie dzieci w domu, to muszą one zdawać egzaminy. To mnie przygnębia.

wyrus pisze...

>Krawol



"Dla mnie najbardziej przykre jest to, że gdyby nie te regulacje, programy szkolne narzucane przez ministra to świat by był dużo bardziej różnorodny, barwniejszy i ciekawszy."

No byłby, ale nie o to chodzi, żeby był. Jak tu rządzić różnorodnym, barwnym i ciekawym światem? To to anarchia by była! :-)

Pozdro.

Krawol pisze...

Myślę że to nie chodzi o rządzenie.
Kiedyś nie było przymusowych szkół, jednolitych programów, a państwa mimo to istniały. Teraz to jest jakieś takie ogólne powszechne ogłupienie. Niewiara w siebie, w to że samemu jest się w stanie wychować i wykształcić własne dzieci.

Ty często piszesz o 'kierownikach kuli ziemskiej'. Dla mnie to jest błędne myślenie. Nie ma 'kierownika/ów kuli ziemskiej'. Są po prostu mali cwaniacy, którzy korzystając z tej niewiary/ogłupienia/wygodnictwa(?) ludzi narzucają im różnego rodzaju kontrole i przepisy dla osiągniecia chwilowych korzyści. Te ograniczenia się ciąle zwięszają i nawarstwiają, cały czas 'dla dobra ogółu', bo coraz to nowy cwaniak przybywa i wymyśla coś nowego, żeby się jakoś pokazać/przebić.

Pojęcie 'kierownika' jestem w stanie zaakceptować tylko jako wyobrażnie ludzi, którzy pragną by ktoś nimi zarządzał. Którzy powtarzają "oni ten problem rozwiążą", "koś powinien coś z tym zrobić" itp.

Pozdrowienia

wyrus pisze...

>Krawol



"Nie ma 'kierownikaów kuli ziemskiej'."

Jasne, że nie ma :-) Taki np. eurokołchoz na kilkaset milionów ludzi powstaje spontanicznie :-))

Pozdro.

Krawol pisze...

Masz rację. Jednak mamy kierowników. Musiałem sobie to trochę w głowie poukładać. Wcześniej jak czytałem Twoje wpisy nie zastanawiałem się nad tym (wtedy nie miałem wątpliwości że są). Dopiero dzisiaj jak napisałem komentarz, zacząłęm o tym myśleć i naszły mnie wątpliwości.

Kierownikami są wszyscy ci zaliczani do tzw. 'autorytetów'. To oni mają manię wyższości. Uważają, że są mądrzejsi od reszty ludzi. Według nich przeciętny człowiek jest za głupi aby podejmować decyzję o własnym życiu. Czy jak to często można usłyszeć 'społeczeństwo nie dorosło' do tego i tego. I to oni mając władzę, starają się pozbawić wpływu na własne życie jak najwięcej ludzi.

Miałem problem z wyobrażeniem sobie tych ludzi stąd moja wątpliwość. Zapomnialem na moment o takich dziwactwach jak np. 'rada mędrców' czy 'autorytety moralne', ale to chyba dlatego, że właśnie popijam sobie piwko.


Pozdrowienia

marta.luter pisze...

Napisałam coś,chyba z sensem.
Nie wiem czy poszło.Zapomniałam,że
trzeba zacząć od głupiego ;)

wyrus pisze...

>Krawol



Po mojemu to mylisz pewne rzeczy. Autorytety moralne i inni intelektualiści, to nie są kierownicy kuli ziemskiej. To są goście, którzy robią w ideolo - oni mają ludowi, który rzecz jasna jest suwerenem :-), tłumaczyć ważne sprawy. Że składka na ZUS jest ubezpieczeniem, że potrzebna jest sprawiedliwość społeczna, że musimy walczyć o demokrację np. na Białorusi itd. Natomiast kierownicy kuli ziemskiej robią swoje po cichu i bardzo skutecznie. Bardzo skutecznie. A, no i oczywiście kierownicy kuli ziemskiej nie wierzą w takie rzeczy jak demokracja, feminizm, prawa dla rozmaitych mniejszości itd. W takie rzeczy to wierzą ludzie wrażliwi społecznie :-)

Pozdro.

marta.luter pisze...

To tekstowisko uczy pokory.
Wyrusie,nie martw się.
Jest nowoczesność i standaryzacja.
Dzieciaki po szkole mają być jak kontenery na statku.Pasować.W tym do dalszych etapów edukacji.
Bedą jednak tacy,którzy głównie
dzięki genom zawsze wylezą z ram i nie będą pasowac do niczego.
Kierownicy nic na to nie poradza.
(wydanie trzecie,bardzo skrócone) ;)