statsy

piątek, 18 września 2009

Zaświat

Barbara Skarga
(fotka stąd)

Barbara Skarga była dla mnie pięknym człowiekiem, który miał PASJĘ. Ładnie pisała. W tekście Mój świat pomieszczonym w książce Tercet metafizyczny, napisała tak:

Granice. Kiedy pada to słowo, natychmiast budzi się myśl, a co jest poza nimi? Ten, co świat stworzył? Czy jakaś inna zupełnie przestrzeń, jakiś antyświat, o którym zgoła nie mamy pojęcia, ale który może istnieje, skoro kosmologia mówi o "brzegu". Nie o kosmologię mi jednak chodzi, raczej o to dziwne przeświadczenie człowieka, że musi być coś poza, coś niezmiernie ważnego. Człowiek żyje w relacji do tego, co jest światem, i do tego, co jest poza światem, i tę drugą relację najczęściej zawłaszcza religia, kreśląc kształt owego "poza" i dyktując odpowiednie postępowanie, dla którego tezą podstawową jest to, że całe istnienie w świecie powinno podporządkować się myśli o "zaświecie". Tu jesteśmy chwilę, tam wiecznie.

Barbara Skarga w zaświecie jest od dzisiaj.

12 komentarzy:

smootnyclown pisze...

o kurwa... szok... sorry, za tę pannę z przodu, ale po prostu to jest szok...

wyrus pisze...

>smootnyclown

Mnie smutno. Nie miałem specjalnego nabożeństwa do Baśki, ale bardzo ją lubiłem, bardzo. Ona wiele przeszła, w jebanym Sojuzie więzili ją 11 lat. Kiedyś napisała, że zapomniała łaciny i greki (oczywiście trzeba rozumieć, co oznacza, że Skarga zapomniała łaciny i greki :-)) No i dzisiaj przekazano mi, że w radiu ładnie powiedziała Magdalena Środa. Powiedziała mianowicie, że zdumiewało ją to, iż Skarga po tym wszystkim, co przeszła, nie miała żalu do ludzi, nie była zgorzkniała. Kapitalna sprawa.

Pozdro.

Jajcenty pisze...

Wyrusie,

Mam prośbę. O wytłumaczenie, o tym zapomnieniu łaciny i greki.
Mam jakieś swoje rozumienie, ale nie będę się z nim wychylał :-).

Tak tylko, jakby Ci się chciało.

pozdrawiam

wyrus pisze...

>jajcenty

Czytałem jakiś wielgaśny wywiad ze Skargą, może to nawet cała książka była, chyba tak, i ona tam mówi, że zapomniała łaciny i greki. Przecież ci Ruscy więzili ją 11 lat. Jak będzie trzeba to poszukam tej książki, ale pewnie łatwo ją znajdziesz :-)

Pozdro.

Jajcenty pisze...

Dzięki Wyrusie.

Moje kumanie polegało na założeniu, że w "jebanym Sojuzie" nie pamiętać języków klasycznych było po prostu bezpieczniej, dzięki czemu Pani Skarga ocaliła się dla ogólnego pożytku współrodaków.

No ale popatrz - są ludzie, którzy potrafią, używając dobra, wzbudzić zdumienie w Magdalenie Środzinie.

Też chciałbym być taki dobry.

marta.luter pisze...

Jajcenty,
Środzina nie jest głupia,czasem
powie coś do rzeczy:)
Obejrzałam wczoraj na TVPKultura dawną rozmowę zBarbarą Skargą,z 1998 roku.Był taki cykl "Rozmowy na koniec wieku".
Mówiła trochę niewyraznie.Bardzo była otwarta na "inność",tolerancyjna i twierdziła,że dorośli ludzie sami
odpowiadają za swoje czyny,nie mogą
ich zwalać na przodków,czy okoliczności.
Lubię starych ludzi,nawet jak nie są tak wykształceni jak prof.Skarga
mają dużo do powiedzenia,tyle wspomnień,informacji.
Zawsze,gdy odchodzą mam wrażenie,że odchodzi z nimi tyle
ważnych rzeczy,informacji,pamięci..
Moja matka też umarła niedawno,5 września.Nie była tak wykształcona jak prof.Skarga,miała tylko przedwojenną maturę,ale była tak samo tolerancyjna,tak uważna na sprawy innych ludzi.Wszystkie koleżanki mi jej zazdrościły:)
Ach...Świeć panie nad ich duszami.

marta.luter pisze...

Sorry,Wyrusie,
Tak się tu u Ciebie rozrzewniłam.
W dodatku niezbyt stylistycznie.
Anna ma rację,baby są niereformowalne:)
Gdyby tak zreformować baby?
Byłyby baby reformowane,jak kościół ewangelicki.
A Anna jest bardzo fajna,szkoda,że ciągle pisze o sporcie.Nie mam na ten temat nic nie do powiedzenia,co
nie znaczy,ze na inne mam :)
Napisz coś nowego,bo "nie ma w co oczu wsadzić" :)

wyrus pisze...

>marta.luter

"Sorry,Wyrusie,
Tak się tu u Ciebie rozrzewniłam."

Rozrzewniaj się do woli :-))

Pozdro.

Anna pisze...

Marta_Luter,

Co do tej niereformowalności bab, to powiem Ci, że Owen strzela bramki dla ManU, atam strzela, decyduje o wyniku meczu, a hiszpański magik od taktyki sie modli, żeby Fernando był jeszcze lepszy niz jest, modli się, żeby został supermenem, i zaklina rzeczywistość.

Wyrus będzie wiedział o co chodzi
:-)

PS Ja fajna? no coś Ty:-)masa ludzi się z Tobą nie zgodzi:-)

pozdrowienia

Anna pisze...

Marta, Ty oczywiście tez pewnie będziesz wiedziała o co chodzi:-)

Anonimowy pisze...

skoro takie pogwarki o śmierci, to i ja cos dodam.
Sprawa niedawna, bo w zeszły wtorek sie wydarzyła.
Nająłem na umowę o dzieło dwóch lokalnych pijaczków. Ojca i syna. Jesień idzie, trzeba trawy na groblach wokół stawów pokosić.
Napisaliśmy papier z panami i poszli. Kazdy na inny staw. Mija 30 minut i wpada mój pan Józio blady jak ściana drąc się, żeby na pogotowie dzwonić, bo ten młodszy pijaczek sie utopił.
Dzwonię, biegne nad ten staw.
Lezy na brzegu.
Jakoś tak, jakby nie mial kości w środku, tylko taki miękki worek.
Józio go próbował jakoś cucić. Ale co tam dobrego mógł zrobić przestraszony człowiek.
Karetka przyjezdża, policja. reanimują. Nic.
Śmierć.
Nadbiega ojciec tego chłopaka. Cholera, chłopak 27 lat. Dzieciak w sumie. A juz pijus jak cholera byl z niego.
Płacz, darcie włosów z głowy.
Opowiada, jak to młody pił jak szewc. Ze tygodniami w ciągu.
Że kupują sobie te nalewki, takie mózgojeby i mieszają to z dykta dla większego kopa. I tym sie raczą. A jak nie miał młody co pić, to wpadał w deliry takie, że uciekał z domu, belkotał cos bez sensu, robaki nieistniejące z oczu sobie wyjmował.
Lekarz stwierdził zgon i jako prawdopodobną przyczyne podał pijacką padaczkę.
Bo mlody nie pił nic od dwóch dni a wcześniej coś z 10 dni jechal na ostro na tych miksturach.
I stojąc na brzegu (bo buty suche) padł twarza do wody. Niecałe 20 cm głebokości.
I po nim.
Kurwa mac.
To sie wydawało jakieś bez sensu takie. I głupie.
I ten ojciec jego płaczący.
Cholera. Taki element. Na bank mial cięzką ręke dla chlopaka. I pijaństwo nad pijaństwa w sumie od zawsze. A tak płakał. Boże.
Człowiekowi by się mogło wydawac, że takie pijaczki są jakichś wyższych uczuć pozbawione. Że to po nich wszystko spływa jak po kaczce, że sa tak zamuleni, że nic juz nie czują.
A on tak płakał. Boze, jak on płakał.

Dobranoc

marta.luter pisze...

Arturze,
Plakał,bo to czlowiek jest i duszę
ma nieśmiertelną.Płakał bo cierpiał.
Bo "lud" nie kryje uczuć.Tylko "państwo" uważa,ze nie należy innych wprawiać w zakłopotanie swoją "ekspresją".Bo alkoholicy (jak mówią psychiatrzy)
"nie trzymają afektu".
Smutne wydarzenie bardzo.
Śledzę Twoje kłopoty z agresją jaka
Cię spotkała.
Żeby być innym,trzeba być silnym.
Nie da się inaczej ale o tym na pewno wiesz:)