statsy

środa, 20 stycznia 2010

Komu wierzy publiczność


W Przedmowie do polskiego wydania książki Czyja sprawiedliwość? Jaka racjonalność? [Whose Justice? Which Rationality?] Alasdair MacIntyre (nie mylić z Alistairem MacLeanem) pisze:

Współczesna debata moralna, jak i współczesna filozoficzna debata o moralności, nadal pozostają pod wpływem postaw i przekonań Oświecenia w ich postaci ukształtowanej przez dwa minione stulecia. Te radykalne spory są i pozostają ze swej natury racjonalnie nierozwiązywalne. Wydaje się więc, że zajęcie stanowiska w tych kłótniach musi być rezultatem arbitralnego wyboru, jeżeli jednak uznamy, że tak jest, to jesteśmy zmuszeni odrzucić oświeceniowe przekonanie, iż można dojść do zasad moralnych za pośrednictwem racjonalnych dociekań.

Mniejsza o to, co MacIntyre pisze dalej (wiadomo przecież, że o Arystotelesie :-) - chodzi o to, że MacIntyre ma rację, bo mnóstwo ludzi wyznaje oświeceniowe zabobony, nie tylko w sprawie moralności. Ludzie ci powiadają na przykład, że trzeba aby wszyscy byli odpowiednio wyedukowani, to wtedy będą działać racjonalnie, w konsekwencji czego będą dokonywać właściwych wyborów i w ogóle społeczeństwa zaczną funkcjonować jak Pan Bóg przykazał... no, może raczej będą funkcjonować jak należy. Ci wyznawcy oświeceniowych zabobonów to ciotki Matyldy. Jedną z cech ciotek Matyld jest to, że ciotki działają w ten sposób: najpierw sobie wykombinują, jak świat powinien wyglądać żeby było dobrze, a później będą się starać stworzyć świat przez siebie wymyślony - niezależnie od kosztów tej operacji.

W praktyce wygląda to tak, że kumaci kierownicy kuli ziemskiej zapędzają dzieciaki do szkół po to, żeby sprawniej móc hodować ludzi i to zapędzają coraz młodsze dzieciaki, bo trzeba, żeby było komu na emerytury robić (jak się wygadał w gazecie Michał Boni), a ciotki Matyldy utrzymują, że z tym zapędzaniem do szkół chodzi o to, żeby dzieci były odpowiednio wyedukowane, żeby miały szanse we współczesnym świecie i takie tam. Kumaci kierownicy kuli ziemskiej napędzają kasy obrzydliwym kapitalistom ogłaszając rozmaite pandemie i wprowadzając do szkół nauczanie o seksualizowaniu się i środkach antykoncepcyjnych, a ciotki Matyldy wierzą w to, że tu o ochronę zdrowia i edukację idzie (na marginesie - to już ciotki Matyldy nie potrafią w kwestii seksualizowania się wytłumaczyć swoim dzieciakom co i jak? No dajcie spokój, tyle lat ludzie jakoś dawali sobie radę w tej kwestii). I tak w wielu dziedzinach - kierownicy kuli ziemskiej robią co trzeba, a ciotki Matyldy z przekonaniem pielęgnują swoje zabobony.

Czy kierownikom kuli ziemskiej nie przeszkadza to, że ciotki Matyldy bijąc kierownikom kuli ziemskiej brawa przy każdej okazji niczego nie rozumieją? Moim zdaniem kierownikom kuli ziemskiej w ogóle to nie przeszkadza. Co więcej - kierownicy kuli ziemskiej cieszą się z tego, że jest jak jest i przyczyniają się do tego, że jest jak jest. Pomyślcie bowiem, komu łatwiej uwierzy ogłupiana demokracją publiczność - cwanym fachowcom, czy miłym ludziom pełnym pasji, gorliwie głoszącym swoje głębokie przekonania? Za kim łacniej pójdą w radosnym pląsie chłopcy helleńscy i brzydkie dziewczęta - za Michałem Bonim, który stwierdzi, że pobór do szkoły musi objąć młodsze dzieci, bo nie ma komu zapierdalać na emerytury, czy wyedukowanym ludziom, za państwowe pieniądze opowiadającym w telewizji o zbawiennym wpływie powszechnej edukacji i parytetów?

15 komentarzy:

smootnyclown pisze...

mmm:) kupiłeś sobie, czy masz z_sam_wiem_skąd?:)

Mój MacIntyre czeka na swoją kolej, bo na razie czytam dwóch innych autorów. Ale bardzo mi się podoba wprowadzenieAdama Chmielewskiego, które sobie przeczytałem zaraz po kupieniu tej książki. Całkiem ciekawe wprowadzenie napisała też Zdybel do "trzech antagonistycznych wersji dociekań moralnych" (jeśli ktoś nie wie, to kolejna książka MacItyre'a, kończąca cykl "dziedzictwa cnoty":)

Jajcenty pisze...

Wyrusie,
Odmalowywana nieraz przez Ciebie ciotka Matylda to ten sam typ, co młodywykształconyzdużegomiastaczytelnikwiodącegotytułuprasowego.
On właśnie jest łechtany obrazem siebie, jako niemalże światłości świata.
Jak ten robol z kołem sterowym, na plakacie na któryś tam zjazd pzpr.
Boniemu się po prostu wypsło, tacy jak on nie stoją w pierwszym szeregu.

Moje pytanie jest takie: dlaczego w człowieku jest taki opór, niechęć, wręcz jakby fizyczny ból, żeby tylko nie zacząć używać mózgownicy? A zresztą nie tylko mózgownicy. Serca także.

pzdr

Anonimowy pisze...

Jajcenty,

myślę, że uchwyciłeś sedno sprawy. To całe pieprzenie o edukacji itp. nie jest przecież kierowane do dzieci prolli, którymi nasi leberalni socdemokraci zwyczajnie się brzydzą i jeśłi myślą o depopulacji, to generalnie z prolli trzeba będzie ując, bo przecież nie z wartościowych und oświeconych.

Cały ten przekaz nie idzie po to, by zwabić prostych chłopców i dziewczęta ale idzie tak, by tym chłopcom i dziewczętom, którzy się mają za coś lepszego od reszty wmówić, że będą pasterzami wiodącymi ciemny lud ku świetlanej przyszłosci. By wmówić najbardziej kulawym owcom, że one wieść będą stado.

To się musi źłe skończyć

wyrus pisze...

>Artur

"Cały ten przekaz nie idzie po to, by zwabić prostych chłopców i dziewczęta ale idzie tak, by tym chłopcom i dziewczętom, którzy się mają za coś lepszego od reszty wmówić, że będą pasterzami wiodącymi ciemny lud ku świetlanej przyszłości. By wmówić najbardziej kulawym owcom, że one wieść będą stado."

Pomijając różnicę w poetykach Twojej i mojej - mówimy przecież o tym samym :-))

Pozdro.

Anonimowy pisze...

Wyrus,

to znaczy że cię źle przeczytałem. Wydało mi się, że u ciebie akcent jest gdzie indziej. Mój błąd.

wyrus pisze...

>Artur

"Mój błąd."

Nie, to nie błąd :-) Problem leży w tym, że ja czasami za bardzo piszę "wierszem". Ale wiem o tym i liczę się z tym, że tekściory mogą być różnie odbierane, w czym nie ma niczego dziwnego, bo wszystkie tekściory są odbierane różnie, natomiast idzie mi o to, że te moje czasami mogą być odbierane "za bardzo różnie" :-)) Później takie rzeczy fajnie wyjaśnia się w gadułach pod tekstem, ale w tym przypadku nie musimy niczego klarować.

Pozdro.

dittohead pisze...

To moze bardzo luzno powiazane z tematem, ale dam glos :)
Ostatnio w angielskiej tv widzialem newsa o propozycji Camerona (tego od Torysow, nie od Avatara :D) aby dawac "benefity" malzenstwom (za sam fakt, ze sa malzenstwem), w celu propagowania bardziej tradycyjnego modelu rodziny. Jak zwykle obiektywne media angielskie skomentowaly w bardzo chlodnym tonie owa propozycje oraz pokazaly co na ten temat mieli do powiedzenia przedstawiciele Laburzystow i Liberal Democrats. Otoz, wg nich, takie cos jest oczywiscie nidopuszczalne, bo to "proba przekupienia obywateli", "stygmatyzowanie dzieci z rodzin 'niemalzenskich'(?)" oraz - najfajniejsze - "inzynieria spoleczna". Ehh, ten angielski humor :)

wyrus pisze...

>dittohead

Ci goście mają rację - popieranie małżeństw to inżynieria społeczna. Natomiast inżynierią społeczną nie są takie rzeczy jak parytety płciowe, gospodarka centralnie planowana, dzieciaki z próbówki, pedalskie śluby, zunifikowana przymusowa indoktrynacja w szkołach, numerowanie ludzi itd.

Pozdro :-)))

marta.luter pisze...

Wyrusie!
Z tym numerowaniem ludzi to się rozszerza:)
Rozmawiałam wczoraj z pewną panią,która jest pielęgniarką.
Po powrocie z urlopu spojrzała na grafik dyżurów i nie wiedziała kiedy ma przyjść do pracy.Zamiast
nazwisk,znalazła tam cyfry.
Otoż okazało się,że przełożona postanowiła ponumerować pielęgniarki i teraz mówi do nich:
"Jutro rano będzie trójka z ósemką"
na przykład.Przełożona była niedawno na jakimś szkoleniu ale znajoma nie wie na jakim,bo właśnie
była na urlopie.
Jest trochę rozżalona,mówi,że czuje
się jak w Oświęcimiu:)
A w temacie.
Na Salonie jakiś Ł.Fołtyn opublikował z płaczem wyniki badań
OECD na temat biednych dzieci w Polsce.Westchnął,że "W innych krajach szukano by winnych"(cytat).
Tylko co by zrobiono po znalezieniu tych winnych? Nie przyszło mu do głowy,że bieda dzieci jest skutkiem biedy rodziców i najlepsze co można dla nich zrobić to dać rodzicom zarobić.
Wszystkie serwisy informacyjne podają tę wiadomość.Pan Fołtyn doszedł do wniosku,ze winny jest
brak socjalizmu.Oby reszta nie wpadła na ten sam pomysł.

dittohead pisze...

@wyrus
Co smieszniejsze, Cameron podkreslil, ze chodzi mu o kazdy rodzaj malzenstwa (czyli rowniez i w wersji pan + pan oraz pani + pani), aby tylko promowac wiernosci i stalosc zwiazku. Coz, widac i to za malo zeby nie byc posadzonym o bycie faszysta ;)

Fanem Camerona oczywiscie nie jestem, tak jak i nie popieram metod, ktorymi chce "promowac rodzine", ale alergiczna reakcja reprezentantow tej "inteligentniejszej" czesci spoleczenstwa na samo haslo "tradycyjne wartosci" jest warta zanotowania :)

wyrus pisze...

>marta.luter

"jakiś Ł.Fołtyn"

Łukasz Foltyn (Foltyn przez "l" a nie "ł") to ten gościu, co wymyślił i wprowadził Gadu-Gadu. On teraz siedzi sobie na grubych milionach i socjalizuje :-)) Jak wszyscy czołowi socjaliści :-)))

Pozdro.

dittohead pisze...

@marta.luter
To nie "jakis L. Foltyn", tylko nasza polska wersja Billa Gatesa, tworca GG, a po godzinach Che Guevara katolandu, polityk PSL i inne takie :)
Ten Pan ma poglady bardzo pozyteczne, bo ilekroc go czytam lub slysze od razu poprawia mi sie humor i robi jakby lzej na sercu :)

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Nie skojarzyłam:)
To jak on jest jak Bill Gates,to może pomagać tak jak Gates.
Czemu drze szaty?

Unknown pisze...

@wyrus

to już ciotki Matyldy nie potrafią w kwestii seksualizowania się wytłumaczyć swoim dzieciakom co i jak? No dajcie spokój, tyle lat ludzie jakoś dawali sobie radę w tej kwestii

Ty jednak nic nie kumasz. Właśnie o to chodzi, że sobie nie dawali rady, bo się namnożyli do katastrofalnych kilku miliardów.
Człowiek edukuje się po to, żeby się nauczyć, jak dzieci nie robić. Dlatego edukacja jest potrzebna, żeby ludzie przestali się rodzić. Bowiem to, że ludzie się rodzą, jest dla tych ludzi bardzo zgubne.

No daj spokój, przecież ezekiel to dokładnie tłumaczył, jak mogłeś nie załapać? :)

Jajcenty pisze...

>> Maciej,

Bo wyrus rzadko kiedy coś kuma, jak ezekiel napisze :-D

pzdr