statsy

wtorek, 26 stycznia 2010

Reklamuję Bernarda

Bernard pisze:

Europa – światowe centrum kultu CARGO

Unią Europejską wcale nie rządzą chrześcijanie, ani tryumfalnie wkraczający wyznawcy proroka Mahometa. Nie posiedli jej ateiści, wyznawcy Voodoo, ani Kościoła Scjentologicznego. W Europie panuje kult CARGO. (...)


Byłbym zapomniał, trzeba jeszcze na to wszystko wyłożyć pieniądze. Niestety to dużo kosztuje, więc podatki muszą być wysokie i już nic nie zostaje by zrobić coś z własnych środków. Pozostaje tylko czekanie na CARGO.

Ja nie mogę - już ten tytuł rozwala :-)))



21 komentarzy:

Jajcenty pisze...

Niestety, nie kumam.
Wyrusie - mogę poprosić łopatologicznie?

Wybacz, jeśli narażam Cię na tłumaczenie dowcipu, wiem, że nie ma nic gorszego ;-).

pzdr

wyrus pisze...

>Jajcenty

Nie ma co kumać, wystarczy przeczytać tekst Bernarda, do którego dałem linka przecież.

Pozdro :-)

Jajcenty pisze...

No taa, przeoczyłem, sorki.

Hehe ;)

Już kiedyś o tym czytałem. O mzimu cargo, które było bóstwem na jakichś karaibskich wyspach.

Mam takie "nabożeństwo" za sobą, w firmie, w której robiłem.
Masakra.

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Czytałam to wczoraj.Bernard jest bardzo utalentowany.Niezwykle subtelna ironia.
Tylko czekać aż znowu komuś się pomyli i znajdzie ten tekst przypadkiem w swojej szufladzie.
Jest dużo wart:)
Pozdr

marta.luter pisze...

Smutno trochę bez Ciebie Wyrusie!
Zamarzłeś? Czy co?

wyrus pisze...

>marta.luter

Nie zamarzłem - mam solidne buty, to podstawa, a do tego ciepłe: kurtkę, czapkę i sweter, taki, jak marynarze mają :-) Nie zamarznę zatem chyba, natomiast siedzę w takich klimatach, że mi się zupełnie nie chce bieżączką zajmować, a nie mam siły na napisanie czegoś poważniejszego :-)

Pozdro.

marta.luter pisze...

Jasne!
Jak wyjdziesz z tych klimatów to się trochę "podziel".Dobrze?
Pozdr:)

Unknown pisze...

Wyrusie, ja tak (jak zwykle) poza tematem :), chciałem zasygnalizować, że zabrałem nieśmiały głos w dyskusji z m.in. Twoim udziałem: http://autodafe.salon24.pl/151863,skryta-reforma-szkolnictwa-ogolnoksztalcacego#comment_2145721

A tekst Bernarda rzeczywiście znakomity!

wyrus pisze...

>kashmir

Ponownie włączyłem się do gaduły u Eine :-) On jest w trudnej sytuacji, bo co niby ma powiedzieć, że chodzi o każde dziecko, a on, Eine, wie to a priori? Moim zdaniem jeśli się chce bronić pozycji, jaką zdaje się zajmować Eine, to ma się przejebane, bo albo się wyjdzie na totalitarystę i debila albo tylko na debila.

Pozdro.

Unknown pisze...

albo się wyjdzie na totalitarystę i debila albo tylko na debila.

He he, trafnie :))

wyrus pisze...

>kashmir

Ty weź mi wrzuć na maila: gpop@o2.pl
jakiś swój numer GG, żebyśmy mogli od czasu do czasu pogadać poza anteną. Bo te poczty prywatne na blogach i takich tam, to pała - kto tam zagląda?

:-)

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Zajrzałam przez was do Eine'go.
Bardzo fajnie:) Dyskusja nadal trwa.Dopisałam się.
Nie czytałam wcześniej,bo sądziłam,że tam znowu wzory fizyczno-matematyczne.
Tak jak w sporcie,w takiej sytuacji
nie mam nic do powiedzenia.
Pozdr

Anonimowy pisze...

OT

http://tomash.pl/

to na razie żarcik raczej, ale chyba tak to będzie wyglądało

Anonimowy pisze...

Wyrusie,

z Einem się nie dogadacie raczej, ale to jest świetne:

"Słuchaj, na razie to wygląda tak, że jak państwo robi coś, co podoba się Tobie, to Ty jesteś za tym, a jak robi coś, co Tobie się nie podoba, to jesteś przeciw. I to ma być Twój argument w dyskusji: Bo jak tak uważam?? :-)))"

I ja to uważam za doskonały argument.
Dlaczego doskonały? ANo dlatego, że tak to właśnie działa. Chodzi właśnie o to tylko, żeby państwo robiło wyłacznie rzeczy, które się jakimś "nam" podobają. Napisałem "nam" bo żaden z nas indywidualnie nie siedzi na nuku ani nie trzyma dzieci polityków w piwnicy i nie może ich naciskać inaczej niż przez jakieś "my".

;-)

wyrus pisze...

>Artur

"tak to właśnie działa."

Oczywiście, że tak to działa, tyle tylko, że Eine tego nie przyzna. Eine uważa bowiem, że np. przymus posyłania dzieci do szkoły jest dobry sam w sobie, tak obiektywnie :-) No i co zrobisz?

Pozdro.

Unknown pisze...

@Artur

Twój każdorazowo powtarzany przy takich okazjach tekst ('jest jak jest, inaczej nie będzie, więc niech jest tak jak JA chcę, a nie Oni') uważam za truizm. Można się w sumie najwyżej posprzeczać, czy 'jest jak jest' to stan jakiś absolutnie nieunikniony, ale ja się nie sprzeczam :). Roboczo zakładam, że masz rację.

Powiedz mi tylko, dlaczego taka konkluzja ma powodować, że dyskusja o tym, dlaczego TY chcesz tak, a ONI inaczej, ma się nie toczyć? Dlaczego zakładać, że każdy łeb to beton, każdy pogląd to dogmat, a takie rzeczy, jak np. 'uzasadnienie', to jakiś relikt czy mrzonka dla naiwnych?

W sumie przecież są różne wyjścia, żeby było tak, jak TY chcesz - jedno to np. pozabijać wszystkich, którzy się nie zgadzają. Inne to ich przekonać, jeszcze inne to przekonać kogoś innego, żeby pozabijał (albo przekonał) tamtych... itd.

W sumie też niekoniecznie dyskusje na Internecie muszą służyć zmienianiu świata, ale to na marginesie :).

W rzeczonej dyskusji sprawa jednak wygląda tak, że Eine cieszy się, że ludzie są brani za mordę, bo wierzy, że to dla ich dobra, i że: 'dla ich dobra' jest wystarczającym powodem, aby ludzi brać za mordę.
Eine wcale nie pisze, że ma wszystkich innych w dupie, tylko bierze ich za mordę, bo jemu, Einemu, jest tak lepiej, więc niech mu wyrus dupy nie zawraca, tylko najwyżej szlocha sobie w kąciku. To byłoby 'po nicoponiowemu'.
Zupełnie jednak tak Eine nie robi - on właśnie PRZEKONUJE wyrusa, że wyrus swoimi poglądami sam sobie na swoją wyrusią szyję stryczek zakłada, a Eine trzyma go za mordę dla jego, wyrusa i jego szyi, dobra. :))

Anonimowy pisze...

Wyrusie,

a po co ci taka deklaracja ze strony Eine?
Zmienia to coś?

Tzn. jeśli się nastawiasz na meczyk, to jasne, nie można kopać w kostkę, chwytać za koszulkę i walić z baśki. To zrozumiałe.

W tym jednak przypadku Eine złożył coś w rodzaju wyznania wiary, to z czym się tu meczykować?

;-)

Anonimowy pisze...

Maciu,

wybacz mój czerwony, pluszowy misiu, ale nie mam dziś czasu by się z tobą droczyć.

Powiem ci tylko tyle- ja nie twierdzę, że taka dyskusja "ma się nie toczyć". A niech się toczy, co mi tam?
Ja wskazuję na to, że taka dyskusja nie ma sensu, albowiem "ja tak chcę i już" nie potrzebuje żadnego dodatkowego uzasadniania. Ba, znane są przypadki, w których MIMO solidnej argumentacji, wyłożenia spraw czarno na białym oponent i tak mówi "ja tak chcę i już" mimo, że argumentację rozumie i przyznaje jej poprawność.

Łapiesz?

To, że się sprawy obgada nie ma najmniejszego znaczenia.

Narka!

wyrus pisze...

>Artur

Powiem Ci, na czym polega, żę tak powiem, praktyczna wartość takich gaduł, jaką ja prowadzę z Eine, wielu innych gaduł, a także wartość pisania książek i artykułów, występowania w radiu i tv itd. Oto piszesz:

"Chodzi właśnie o to tylko, żeby państwo robiło wyłacznie rzeczy, które się jakimś "nam" podobają"

I teraz tak - żeby jacyś MY zrobili tak, jak im się podoba, to muszą wiedzieć, co im się podoba. A skąd mają wiedzieć? Z przemówień polityków? Ze spotów wyborczych? Zanim ktoś zdecyduje czy grać partię hiszpańską, czy sycylijską czy Caro-Cann itd. to musi mieć jakieś zdanie na temat tych debiutów. Tak samo działa to w tej dziedzinie, o której rozmawiamy.

Pozdro.

Anonimowy pisze...

Wyrusie,

no sorry, to ty nie wiesz, co byś chciał?
Przecież każdy z nas wie i tak na prawdę nic tu nie wymaga obgadania. Kwestia wyłącznie policzenia się. Czy to wokół jakiegoś szerszego programu, czy to wokół jakiejś konkretnej sprawy- akcyjnie.

Cała reszta to w sumie bicie piany ZAMIAST tego liczenia się.
Co innego pisanie swoich tekstów na zasadzie puszczania sygnału w przestrzeń- tu jestem i taki jestem! A co innego próbowanie przekonywania kogoś. Przecież to nic nie daje.

Żeby nie było- przecież mnie też ponosi, więc to nie jest zarzut z mojej strony w stosunku do ciebie, bo to normalne, ze się gada. I samo gadanie często daje sporą frajdę.

Pytanie czy ta frajda, tonie jest takie łaskotanie ośrodka przyjemnosci und wentyla bezpieczeństwa, dzięki czemu sami się pacyfikujemy zanim wzbierze w nas słuszny gniew?

:D

wyrus pisze...

>Artur

"to ty nie wiesz, co byś chciał?"

Jakoś tam wiem, ale ciągle się dowiaduję oczywiście :-) Natomiast tu nie o to chodzi - mnie idzie o to, że to wszystko ludzie czytają. Taką np. książkę też pisze się nie tylko dla siebie, nieprawdaż? :-)) Oczywiście wiem, że się z Eine w tej kwestii nie dogadam i jakbym wiedział, że nie ma publiczności, to bym z nim nie gadał. Np. na GG nie gadałbym z nim, bo niby po co?

:-)