statsy

sobota, 30 stycznia 2010

Searching for Bobby Fischer - polecanka dla Andrzeja-Łódź



Film taki sobie :-)) ale te sceny, kiedy ludzie w szachy wymiatają, zwłaszcza jak grają blitze w Central Parku - miodzio!!! :-) Ten Joshua Waitzkin, który jest bohaterem filmu, w dorosłych szachach wielkiej kariery nie zrobił. Nie jest arcymistrzem, tylko mistrzem międzynarodowym, jego rank to 2464, co daje mu 1341 miejsce na świecie. Ale powiadam - sceny, kiedy ludzie grają są kapitalne!  A Laurence Fishburne jako Vinnie jest znakomity (właśnie on zadaje szyku w tej scenie na filmiku) - całkiem uwierzyłem, że gościu nic innego nie robi w życiu tylko tłucze blitze w parku :-) Andrzej, zobacz, jak on tę gazetę składa, kiedy chłopak chce zagrać, jak tę faję jara, jak zegar ustawia!

Dopiero niedawno obejrzałem ten film, po czym znalazłem w Necie i kupiłem sobie takie szachy, jakimi oni w tej scenie grają i teraz właśnie nimi wymiatam, w co trudno uwierzyć biorąc pod uwagę fakt, że do kąta poszły Stauntony nr 5 :-)))

 
Moje nowe szachy, z kapitalną, ceratowo-gumową, zwijaną deską :-)) 

***
W holenderskim Wijk aan Zee kończy się wielki turniej - Chorus. Dzisiaj (niedziela) ostatnia, trzynasta runda,  a wczoraj mistrz świata, Anand, pokonał Kramnika, z którym w roku 2008  wygrał mecz w obronie tytułu. Na filmiku Anand prezentuje po partii analizę. Oczywiście to taka krótka analiza, na szybko, ale ciekawie jest popatrzeć, jak pracuje mistrz świata. Ten napis na początku, że to Smeets pokazuje, jak dołożył Iwańczukowi, jest omyłkowy :-)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Serwus!

Patrz, jestem przekonany, że widziałem ten fragment nie gdzie indziej, tylko właśnie u Ciebie na blogu. Muszę ten film obejrzeć - tak mało dziś filmów o szachistach, jakoś wypadli z ról celebrities. Zresztą, może i dobrze.

Przy okazji wszedłem na wiki poczytać więcej o Waitzkinie. Zupełnie niesamowite jest to, że facet zabrał się za sport walki i też nieźle mu poszło. Skąd miał potrzebny refleks? Przecież refleks szachisty powinien mieć przysłowiowy:)

Zmieniłeś szachy? Te rozkładane rzeczywiście są magic:) A pamiętasz, gdy w pociągach grało się takimi figurkami na magnesy albo jeszcze lepiej - w każdym polu były takie malutkie otworki, w których mocowało się specjalne trzpienie umieszczone od spodu każdej figury? Żadna zwrotnica wtedy nie była straszna, nawet gdy na szachownicę przewracał się browar.

Wkrótce powinienem mieć trochę wolnych wieczorów - w końcu zagramy, a w necie powiesimy Kramnika z Anandem jako zapis naszej rozgrywki. Bardzo mi się ten pomysł spodobał:D

pozdr.

wyrus pisze...

>Andrzej-Łódź

Ja już wszystkie szachy ćwiczyłem - drewniane, plastikowe, na desce, na desce zwijanej, na desce kartonowej, magnetyczne, te z dziurkami (do pociągu jedyne!!!) i takie malutkie, płaskie jak warcaby, co to na nich obrazki bierek były :-))

***

Właśnie dzisiaj Anand zlał Kramnika w przedostatniej rundzie w Wijk aan Zee :-))

Pozdro.