statsy

piątek, 22 stycznia 2010

Za czym jest rząd

Dziennik donosi:

Przy okazji delegalizacji e-hazardu rząd chce znowu przepchnąć projekt wprowadzający Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych, czyli blokadę stron internetowych zawierających nielegalne treści. Eksperci są pewni: to metoda na coraz większe ograniczanie wolności słowa w sieci.

To już trzecie podejście do uchwalenia prawa wprowadzającego blokadę stron uznanych za szkodliwe. "Rząd przy okazji delegalizacji e-hazardu, powraca do praktyk sprzed '89 roku. Z jedną jedyną różnicą: wtedy nie było jeszcze internetu" - mówi Marcin Cieślak, prezes Internet Society Poland, międzynarodowej organizacji zajmującej się wspieraniem rozwoju globalnej sieci. "Choć nowa wersja ustawy wprowadzającej czarną listę stron internetowych jest z lekka poprawiona, jak choćby w tym, że to sąd ma decydować, która strona podlega blokadzie, to jednak meritum się nie zmieniło: internet ma być kontrolowany i blokowany" - ostrzega Cieślak.

Dobra, więc jak to jest? Czy rząd jest za wolnym Internetem czy nie jest? Otóż rząd jak najbardziej jest za wolnym internetem. W Chinach.

Brak komentarzy: