statsy

poniedziałek, 1 marca 2010

Nędza w Vancouver

Oglądam ceremonię zakończenia igrzysk olimpijskich. Masakra. To nawet nie jest kicz. To jest syf. Jakieś dziewczyniska nie umiejące śpiewać, a mimo to próbujące śpiewać te piosenki bez jakiejkolwiek melodii. Jakieś wyjce, co to podobno sprzedały 80 milionów płyt. Matko, to nie można napisać pięciu fajnych piosenek? Mogli namówić się z Preisnerem, to by im napisał. Albo ze Stachurskym. Teraz jęczy jakaś bieda w zielonej sukience. Pewnie jest bardzo sławna. W pale się nie mieści, jak można wyprodukować coś takiego, jak ta ceremonia. Był tylko jeden dobry moment, kiedy Ruscy się prezentowali jako gospodarze przyszłych igrzysk, a najlepiej było, kiedy Ruscy zaśpiewali swój hymn.

-------------------------------

DOPISEK

Niezłe jaja. Szaranowicz powiedział, że kończą transmisję, chociaż "występy" jeszcze trwają. Cuda :-)) Czy kiedykolwiej państwowa telewizja zerwała się z transmisji ceremonii zakończenia igrzysk przed czasem? Szaranowicz powiedział, że on, Sobczyński i Babiarz oddają głos do studia. Może i oddali ten głos, ale studia nie ma, tylko ciągle pokazują "występy". Teraz jakieś tam-tamy biją i różne skejty czy kto tam fikają po estradzie. Obraz jest, dźwięk jest, a komentatorów nie ma :-)))

-------------------------------

DRUGI DOPISEK

Pokazywali "występy" jeszcze jakiś czas, ale komentatorzy wytrwali w tym, że nic nie mówili :-)) Wreszcie transmisja się skończyła, ot, tak, aczkolwiek "występy" ciągle trwały. Puścili blok reklamowy. Powiedzieli, żeby kalgon kupować. I używać. Bo inaczej pralka się zjebie. Już jest studio. Zaorski i jakiś drugi gość tworzą teorie usprawiedliwiające ten syf kończący igrzyska. Zaorski mówi, że z przyjemnością oglądał, jak się podczas ceremonii młodzi ludzie bawili. O tempora!

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ha!

dlatego jak, ktory nie oglądam sportu najbardziej nie oglądam rozpoczęśc i zakończeń takich imprez!

pzdrwm

Anna pisze...

tak po naszemu, to uwierzyłabym w takie wyjasnienie, że pewnie mieli ostatni autobus, a tu trwało i trwało, a za taksówkę nikt im nie zwróci,
:-)

marta.luter pisze...

Wyrusie,

Oczekiwałeś pewnie interesujących rozmów na temat meczu i całej Olimpiady?
Nic z tego. ONI potrafią zabrać ludziom całą przyjemność.
Cieszyliście się indywidualistycznie? Pewnie niewłaściwie. Pokażemy wam jak należy się cieszyć! A jutro nie zapomnijcie kupić calgonu!
Pozdr:)

kojonkoski pisze...

Cała ta olimpiada w Vancouver, to jedna wielka kompromitacja. Tak bogaty kraj, ogromne złoża ropy i gazu, wysokie podatki, równość i powszechny dobrobyt - normalnie socjalistyczny raj. Skąd więc takie efekty?

Jeśli mamy równość i powszechny dobrobyt, to niestety nikomu nie chce się ruszyć dupy, żeby popracować. Tacy Amerykanie np. mogą zatrudnić Murzynów albo Latynosów. W Polsce zatrudnia się Ukraińców i Ukrainki. A taki Kanadyjczyk, to gdzie on znajdzie tanią siłę roboczą, jak wokół równość i powszechny dobrobyt ? Eskimosów zatrudni ?

Unknown pisze...

dobre z tym Aleksandrem...

obejrzałem sobie tego Gwiazdowskiego i bardzo fajne jest co on mówi o tych semantycznych nadużyciach, można to oczywiście uzupełnic o różnicę w wolności od przymusu i wolności do np. wsparcia materialnego w postaci kawałka karety...

jeszcze fajniejsze jest to jeśli weźmie się na warsztat filozofię komunizmu - nie jestem pewien czy oni to właśnie tak formułowali - ale chodzi o to że świat i prawa natury są totalitarne np. jak się potkniemy to zawsze zadziała grawitacja i upadniemy, w związku z tym potrzebny jest inny totalitaryzm, który uwolni ludzi od uwarunkowań fizycznych i zapewni powszechny raj na ziemi

te przeniesienia semantyczne, przedefiniowania czynione przez "liberałów" są więc bardzo podobne do tego, co proponowali komuniści

i ten Rousseau wspominany przez Gwiazdowskiego fajnie się wpisuje w poetykę komunizmu - zrobic z "filozofów" przewodnią siłę narodu, coś co pewnie nam teraz Unia będzie chciała wcisnąc jako merytokrację w postaci Rady Mędrców

Anonimowy pisze...

Na koniec Olimpiady tour po redakcjach zrobił dziś polski minister od sportu. I wiemy już, że

- oni zainwestują w trasy narciarskie
- postawią na młodzież
- gratulują sobie i że wspólnym wysiłkiem
- chociaż się nie spodziewaliśmy jednego brązu (to po co w ogóle jechali?)
- a drugi brąz to głównie talent jednej osoby choć też i wspólny wysiłek
- stadiony się po ME utrzymają bo będą w nich sklepy i biura

Ponieważ mnie uspokoił minister od sportu, dzielę się swym spokojem z autorem bloga i innymi uczestnikami forum.