statsy

środa, 25 sierpnia 2010

Epiktet?

Z Arturem Nicponiem spieram się o różne rzeczy, a jednym z obszarów sporu jest kwestia tego, o co chodzi z całym tym państwem - po co jest państwo i czy ważniejsze jest żyć w dobrym państwie, czy w swoim państwie. Wszystkie te terminy - "dobre państwo", czy "swoje państwo" są tak nieostre, są wynikiem tak wielkiego ścinania przeze mnie zakrętów, że aż mi się nie chce tych terminów tłumaczyć :-))

Dobra, ja mówię, że systemy polityczno-społeczne upadają nie dlatego, że są złe, tylko dlatego, że bankrutują, a Artur upiera się, że ekonomia to nie wszystko, bo ważne, a nawet ważniejsze od ekonomii są sprawy takie jak suwerenność czy coś w tym rodzaju.

Gdyby się tak dobrze zastanowić, to właściwie między Arturem a mną żadnego sporu nie ma, natomiast idzie o to, że Artur i ja kładziemy nacisk na różne aspekty tej samej sprawy. Nicek jest praktyczny, odwołuje się do doświadczenia, ja natomiast bardziej bujam w obłokach. Nicek pokazuje kolejne etapy, które decydują o tym, że jak się nie ma swojego państwa, to będzie się mieć przejebane, ja z kolei koncentruję się tylko na, że tak powiem, efekcie końcowym tej zabawy. Mówiąc inaczej - Nicek powiada, że jakby tak zarząd Manchester United zawiadywał Liverpoolem, to Pool za chuja pana nie osiągnie dobrych wyników, bo dobre wyniki Poolu nie leżą w interesie Mułów, no a ja poprzestaję na powiedzeniu banału, że Pool musi mieć dobry zarząd i dobrego menadżera. Tak wygląda spór między Nickiem a mną, który to spór nie jest żadnym sporem.

***
Gadałem sobie niedawno z takim jednym łebskim gościem. Gadaliśmy na temat tego, jakim to cudem ciotki Matyldy nie widzą, w jakim kierunku zmierza polska "polityka zagraniczna" i polska "polityka" w ogóle. Ja się dziwię, że w sytuacji, kiedy, moim zdaniem, nawet kołek w płocie powinien widzieć, co robią Ruscy i co robimy my - mnóstwo ludzi tego nie widzi. Na to ten gościu wyjeżdża z tezą, że być może ci ludzie to widzą, ale mają nadzieję na to, że się w nowym-starym reżimie doskonale odnajdą, że zrobią karierę taką, jaką zrobił Epiktet, przy czym ludziom tym nie chodzi o to, że Epiktet był filozofem, tylko o to, że był wyzwoleńcem. Ja gębę rozdziawiam i pytam gościa, czy on to mówi poważnie, na co gościu śmieje się, zamawia jeszcze jedną kolejką, bośmy w knajpie gadali i odpowiada, że oczywiście poważnie nie mówi, bo która ciotka Matylda wie, kto to był Epiktet.

16 komentarzy:

szmatola pisze...

@ Wyrus

"Z Arturem Nicponiem spieram się o różne rzeczy" - tak dla porządku zapytam: spieracie się prywatnie jakoś, czy chodzi Ci o wymianę argumentów na blogu? Wiesz, jako że publicystyka z S24 rozwiała się w niebycie, muszę wierzyć Tobie (oraz mojej pamięci) na słowo, że się z AMN o coś spieracie :)

Pozdro

wyrus pisze...

>szmatola

O prywatnych sporach z Nickiem i w ogóle o prywatnych z Nim gadkach nie piszę, bo są prywatne :-) Oczywiście mam na myśli nasze gaduły prowadzone na blogach, a było tych gaduł mnóstwo. I to są porządne, bo niby z kim porządnie się spierać - z ciotkami Matyldami?

Oczywiście w salonie24 nie ma już blogów Nicka i mojego, natomiast i Nicek i ja mamy mirrory naszych blogów, więc - jakby co - dysponuje dowodami na poparcie mojej tezy :-)

Pozdro :-))

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Też niedawno rozmawiałam z jednym łebskim gościem , młodym i rzeczywiście wykształconym i bardzo oczytanym:)
Otóż ten gość ujmuje rzecz z bardzo szerokiej perspektywy.
Twierdzi ,że to się dzieje są to nieuniknione procesy , na które tak naprawdę nie mamy wpływu.
Upadło Cesarstwo Rzymskie ale na jego miejscu powstało coś nowego.
Wandale , którzy przyczynili się do jego upadku nie zniszczyli tego co zastali , tylko wchłonęli i zmodyfikowali. Kultury się przeniknęły.
To samo będzie , jeżeli kiedyś muzułmanie zdominują Europę. Nie będą już tymi muzułmanami , którymi są teraz ale i Europa , choć
nie będzie taka sama , nie zniknie zupełnie.
Człowiek mówił to bardzo pięknym językiem , którego nie jestem nawet w stanie powtórzyć:)
Takie podejście daje niewiarygodny dystans!
Przeminęł Egipt , Cesarstwo Rzymskie,Bizancjum , Średniowiecze , Renesans ..... itd.
Co Ci będę wymieniać:)
Sam pisałeś ,że "samo się dzieje".
Chyba coś w tym jest.
Muszę dodać ,że gość ma niewiele ponad trzydziestkę.
Pomaga staruszkom , ciężarnym i daje jałmużnę żebrakom.
Skoro młody człowiek ma tyle dystansu jak wytłumaczyć ,że starcy bywają tacy zacietrzewieni?
Może wartości , do których my jesteśmy przywiązani , np. państwo narodowe stają się passe?
Artur pewnie zaprotestuje ale to nie dzieje się z dnia na dzień , trwa czas jakiś.
Nie twierdzę ,że mam tyle dystansu , by nie "żyć swoimi czasami", oczywiście ,że żyję , innych mieć nie będę.
Tylko jakie to będzie miało znaczenie dla tych , którzy kiedyś położą różę na nagrobku Marty?:)
Pozdr

Mimochodem pisze...

No jasne, że sprzeczności nie ma, natomiast jest kolej rzeczy.
Trudno mówić o lepszym, gorszym zarządzie i menadżerze, skoro nie ma się"złotej akcji".
Najpierw odzyskanie kontroli włascicielskiej ,a później kwestia zarządu i biznesplanu.
Notabene, Pool's mają podobno przekichane, po tym jak się wypięli na propo. tego chińczyka.

PS Epiktet?
To taki antyczny model epitetu:)?

veri pisze...

Panstwo ... hmmm ... nad naszym zbieraja sie, obrazowo mowiac czarne chmury ... ilu Polakow stawia sobie teraz pytanie o to jak im ( ich dzieciom,wnukom - bo procesy demontazu panstwa rozciagniete w czasie a nie ad hoc - truizm, ale prawdziwy :-)) bedzie sie zylo w nieswoim panstwie ?
Czy jak bedzie juz za pozno podniesiemy wtedy larum ?!

Anonimowy pisze...

Marto,

między Rzymem a nami (ogólnie pojętą Europą i Muslimami) jest ta totalna różnica, że Rzym dla barbarów był tym faktycznie cywilizacją wyższą, tzn. oni ją za taką uważali, więc wchłonęli ją, co się dało jakoś poskładali, coś tam ocalili itd. I poszło dalej.

Natomiast muslimy nami zwyczajnie gardzą a wszystko, czym się tak strasznie cieszymy mają zwyczajnie za dzieło Szatana. I wdepczą to w piach. W każdym razie na samą myśl o wdeptywaniu naszej kultury w piach żywiej biją ich śniade serca.

Różnica między ówczesnymi (z czasów rzymskich) barbarami a muslimami jest fundamentalna. Barbarowie byli niejako przedkulutrowi, w pewien sposób tabula rasa (to oczywiste uproszczenie, ale na teraz poręczne). Muslimy mają całą, uformowaną w pełni, starą i dosyć wyrafinowaną kulturę. Więc tu nie dojdzie do niczego w stylu zapłodnienie ziarnem cywilizacji jakiejś żyznej a nieobsianej gleby, za to będziemy mieli/mamy do czynienia ze starciem/wojną cywilizacji. W tym sensie, w jakim to formułuje Koneczny, czy ostatnio Huntington (który przy Konecznym jest dosyć intelektualnie mierny- tzn. jest to wszystko o tyle ciekawe, co on napisał, że potwierdza współczesnymi faktami praktycznie wszystkie obserwacje Konecznego odnośnie cywilizacji i tego, jak one się zachowują).

No i ten dystans.
Z jednej strony- co nas w sumie obchodzi to, że za lat x+100 wszystko się ładnie ułoży w jakąś nową formę, skoro na nawóz tej historii planuje się nas i nasze potomstwo. Przyszłe szczęście odrodzonej w islamie ludzkości średnią jest pociechą, zgoda?
Tu dygresja- akurat w tryumfujący islam nie wierzę. On jest zwyczajnie sprymityzowanym chrześcijaństwem, jest ideą od chrześcijaństwa gorszą (pomijam tu fakt, że on jest wyrazem formy zupełnie innej cywilizacji niż nasza) i jeśli wierzyć temu, że co by nie gadać wszystko idzie ku lepszemu (w sensie, że idee się uszlachetniają, "rosną"), to on na następcę się nie nadaje. W każdym razie nie naszej cywilizacji.
Koniec dygresji.

Z drugiej strony- wiadomo, dystans mieć jest dobrze i jasne, że to są procesy nieuchronne. Organiczne, jak narodziny, życie, starość i śmierć zwierzęcia. Fajnie to opisuje Spengler i choćby dla tego, jak on pewne rzeczy fajnie opisuje, warto go przeczytać. Natomiast (tu już się ze Spenglerem żegnamy), tak naprawdę nigdy nie wiemy, w jakim momencie tego continuum sie znajdujemy i w sumie lepiej tego nie wiedzieć. Bo to się zaraz przeradza w jakiś niemiecki pesymizm romantyczny i człowiek zamiast coś robić (i choćby w ten sposób odwlekać nieuchronne) siedzi na dupie i smęci, że wszystko już zaorane w pizdu i jedyne co ma sens, to jakiś pseudostoicyzm.
Tu się objawia wyższość chrześcijaństwa nad w sumie każdą ideą, bo chrześcijanin ZAWSZE żyje w czasach ostatecznych. Tak dziś, jak i 2000 lat temu. Chrześcijanin zawsze i wszystko ma robić tak, jakby za chwilę miał być koniec świata. Warto, by sobie ludzie zaczęli o tym przypominać, bo to jest największy pałer, jaki odnotowano kiedykolwiek na planecie Ziemia. Nie bez przyczyny to właśnie my popłynęliśmy przez oceany i polecieli w kosmos. To jest duch tej kultury/cywilizacji, zbudowanej na tej właśnie idei.

pzdrwm

P.S. obyło się bez gwałtownych protestów ;)
P.S.S. jeśli chodzi o wartości i to, co jest a co nie jest passe wychodze z prostego założenia- a co mnie to wszystko obchodzi, skoro to są MOJE wartości? Jak ktoś je ma za passe, to kij mu w oko.

Jajcenty pisze...

wyrusie,

Spierajcie się z Arturem jak najwięcej i możliwie często.
Dla mnie to korzyść jest i nauka, te spory (czy nie spory, wszystko jedno).
A o Epiktecie - zajrzałem na Wiki i wiem, że było ich dwóch.

pozdrawiam

Anna pisze...

etam takie gadanie z Tobą, jak nie odpowiadasz:-) a możliwe, że się zmierzymy w LE!

wiem, wiem co napiszesz, lanie pewne, nie? choć kto wie...

:-)

wyrus pisze...

>Anna

Ja już myślałem, że Pool odpadnie u tych Turków, później umoczy parę meczyków w lidze, po czym wszyscy pomyślą, że już po Poolu, a tu niespodzianka i Pool się... w lidze utrzyma :-)))

Może i Lech zagra z Poolem to weźmiesz sobie autograf Stefana i Dzieciaka i podeślesz mi skany mailem :-))

Pozdro.

Anonimowy pisze...

Jajcenty,

ty się tu nie wdzięcz, tylko leć po wódkę!

;)

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Nie mogę się "ujajić".
Choć pewnie pora:)
Ciągle szukam i pytam i uważnie słucham odpowiedzi.
Nie podważam fundamentu , bo to jest również mój fundament.
Nie jestem chyba dobrą chrześcijanką , bo mam wrażenie ,że nie mieszczę się w konstrukcji jaką na tym fundamencie postawiono.
Nie pytam np.księdza jakie modlitwy odmówić by znaleźć męża ( z dzisiejszego Gościa Niedzielnego).
Aż tak dalece nie pokładam nadziei w Panu:)
Miło się z Tobą rozmawia , jeżeli zechcesz się odezwać:)
Pozdr

Anna pisze...

wyrus,

no, może, ale jak wygramy z Wami, to podeślę Ci autografy Manu, i Wichniara:-)

pozdro:-))))

Anna pisze...

no niestety, ale za to przyjedzie Juve, to bedzie pod każdym względem ciekawe:-)


pozdro

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Twój tekst "Się radia przestraszyłem"
bardzo się wszystkim podoba:)
Wchodzi "do kanonu":)
Dzwoniła niedawno koleżanka. Wiesz- mówi- przyjechałam do Gdańska. Wysiadłam z pociągu - a tam z megafonu: po niemiecku !
Coraz szybciej idzie - dodała:)
Pozdr

wyrus pisze...

>marta.luter

"tekst 'Się radia przestraszyłem'
bardzo się wszystkim podoba:)"

I super albowiem to jest dobry tekst :-)))

Anonimowy pisze...

Marta, Wyrus,

moje dzieci też tak mówią, ale już nie w kontekscie języka obcego, ale takich durnych nowinek postępowych.
Nie wiem, czyście czytali o tej restauracji w NIemczech, w której ma być serwowana ludzina. No to właśnie z czymś takim do mnie dziś córa wpadała i tekstem, no no no, szybko idzie.

;)