statsy

wtorek, 14 grudnia 2010

Egalitaryzm

Kiedy byłem bardzo młody, tak młody, że jeszcze nie paliłem papierosów ani nie piłem wódki (ja prędzej zacząłem wódkę pić), to zastanawiałem się nad wieloma sprawami, nad którymi od dawna już się nie zastanawiam. Kiedy byłem bardzo młody zastanawiałem się na przykład nad tym, jak to jest, że jeden bardzo bogaty człowiek jeździ jakimś tam drogim samochodem, a drugi bardzo bogaty człowiek jeździ też drogim samochodem, ale wyraźnie tańszym od tego pierwszego samochodu.

Zastanawiałem się też nad tym, po co słuchać jakiejkolwiek innej muzyki, skoro można słuchać Mozarta. I to mnie też intrygowało, jak to się dzieje, że jeden człowiek gra zawodowo w tenisa, jeździ po całym świecie i zarabia porządne pieniądze, znowu inny zarabia wielokrotnie więcej od tamtego, ale po świecie mało jeździ, a jeszcze inny ani po świecie nie jeździ, ani żadnych pieniędzy nie zarabia, tylko nauczył się dużo o robakach, ciągle czyta o robakach i na dodatek na uniwersytecie wykłada o robakach studentom.

Są i takie sprawy, nad którymi zastanawiałem się wtedy, kiedy byłem bardzo młody i nad którymi zastanawiam się dzisiaj. Na przykład zastanawiałem się kiedyś i zastanawiam się teraz nad tym, czy to może tak jest, że do niczego nie mam dostępu, do niczego co jest, do żadnych ludzi też nie mam dostępu, że tylko jakieś obrazy mam w głowie ale przecież skąd mogę wiedzieć, jak się te obrazy mają do rzeczy, które obrazy przedstawiają. Kiedy przeczytałem u Bryana Magee, że on też, kiedy był bardzo młody, zastanawiał się nad tymi obrazami w głowie, to się ucieszyłem.

Dzisiaj myślę sobie, że wszystkie te moje zastanawiania się, i te dawniejsze i te dzisiejsze, są bardzo ciekawe i bardzo ważne, natomiast niektóre zastanawiania się nie przystojną człowiekowi dorosłemu. Dzisiaj myślę, że człowiek dorosły zdaje sobie sprawę z tego, że ludzie kierują się w życiu rozmaitymi powodami, mają różne motywacje, różne zdolności, rożne temperamenty itd.; jednym słowem człowiek dorosły rozumie, że ludzie są różni i że tak będzie zawsze.
***

Ezekiel napisał tekst, z którego ludzie przeważnie się wyśmiewają, ale przytomnie - piszą śmieszne komentarze (ostatni komentarz, który przeczytałem, to komentarz Almanzora z godz. 1.12) i w tym tekście stwierdza coś takiego:

Wydaje mi się, że istnieje napięcie między Historycznością Narodów, a powszechnym –  mam na myśli globalnym - egalitaryzmem, do którego chyba wszyscy dążymy.

Moim zdaniem nie wszyscy dążymy do egalitaryzmu. Jak myślicie? Czy Putin dąży do egalitaryzmu? Czy Kim Ir Sen dążył do egalitaryzmu? A Ben Shalom Bernanke, który zawiaduje FED-em - czy Ben Shalom Bernanke dąży do egalitaryzmu? Czy Ingvar Kamprad, ten od IKEI albo Stefan Persson, ten od H&M, dążą do egalitaryzmu (przy okazji - w pierwszej dwudziestce najbogatszych ludzi świata jest dwóch, wspomnianych tu, Szwedów - odpowiednio na pozycjach 11. i 13.; to bardzo zabawne w kontekście tego, że Szwecja, ten umiłowany przez lewaków przykład nanny state, kraj równości społecznych i innych tego typu bzdur, liczy sobie zaledwie niecałe 9,5 miliona mieszkańców)?

Moim zdaniem do egalitaryzmu dążą ci, którzy są poniżej średniej i jest to zrozumiałe. Wielu pośród dążących do egalitaryzmu to ludzie przytomni, którzy zdają sobie sprawę z tego, że ani prochu nie wymyśla, ani nie dostaną się na listę Forbesa, ani nie poprowadzą biznesu, ani nie będą cenionymi fachowcami, a skoro jest jak jest, to pewnie byłoby miło, jakby tak jakieś pojeby wprowadziły siłą egalitaryzm - w końcu kto lubi tkwić pod kreską?

Pośród dążących do egalitaryzmu są jednak i tacy, którzy w egalitaryzm wierzą, no normalnie wierzą w to, że egalitaryzm można wprowadzić i on sobie będzie z pożytkiem dla ludzkości. Oczywiście w żaden egalitaryzm nie wierzyli i nie wierzą piewcy egalitaryzmu - ani te francuskie rewolucyjne świry, ani Lenin, ani Stalin, ani Castro, ani twórcy polskiej konstytucji. Myślę, że nawet Sierakowski nie wierzy w egalitaryzm, ale Ezekiel wierzy.

Żadnego egalitaryzmu nie było, nie ma i nie będzie, ale jest tak, że tym łatwiej utrzymywać elitaryzm, im więcej Ezekieli chodzi po tym najlepszym ze światów.

13 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ezekiel to jest pocieszny dureń.
Mnie się najbardziej podobają te jego zastrzeżenia (o czym by nie pisał), że on się na przedmiocie swoich rozważań nie zna, ale sobie jednak porozważa ;)

W sumie to by było nawet śmieszne, gdyby za tymi jego bredniami nie leżały te zwały trupów.

Anonimowy pisze...

W fajnej książce "Jak uzdrowić służbę zdrowia"

http://www.fijor.com/jak-uzdrowic-sluzbe-zdrowia/

autorzy fajnie nabijają się z konstytucyjnych zapisów równego dostępu. Np. czy oznaczają one szybsze karetki dla mieszkających dalej od szpitala?

Jeśli daną ideę tak łatwo sprowadzić do absurdu, biorąc dosłownie jej założenia, to znaczy, że jej miejsce jest wśród absurdów właśnie.

A w Ezekielu irytuje mnie jedno - nie można w rozmowie z nim wyłuskać jednego tematu i się go trzymać. Dyskusja zawsze meandruje po jakiś nieistotnych wątkach i nic nie wnoszących dygresjach. I to jest chyba efekt kulawej oświaty, przez którą przeszedł - naprawdę denerwujące.

pozdr.

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Przez Ciebie musiałam przeczytać Ezekiela:(
Ezekiel jak każdy lewak "dąży do egalitaryzmu " i jak każdy lewak czuje się w tym swoim dążeniu bardzo elitarny:)
Dziś pojechałam do pracy busem. Jechałam razem z ludem miast i wsi.
Pachniało wczorajszą wódką i kurnikiem:)
Lud płci męskiej puszcza panie przodem i jest pełen rewerencji.
I tak pachnąca "Lalique" dojechałam w ścisku ale na siedząco i w bardzo wesołym towarzystwie.
Ezekielowi by na pewno nie okazywali względów. Stałby:)
Ps: Nie wiem czy czytasz Newsweek?
W ostatnim jest rozmowa ze słynnym Guy Sormanem. Porównał naszego Bronka do....de Gaulle'a!
I dalej dodał :" Dylemat jest zawsze ten sam zemsta czy pojednanie? Obóz zemsty zawsze twierdzi ,że nie jest jeszcze zbyt późno,że trzeba z tym coś zrobić.
A obóz zgody mówi ,że nie było niewinnych,że wszyscy byliśmy jakoś odpowiedzialni i dlatego rozliczenia nie mają sensu.Z reguły pragnienie sprawiedliwości przegrywa.Ponieważ tak naprawdę sprawiedliwość interesuje nielicznych.Narody wybierają raczej motywacje praktyczne.Goethe zastanawiał się kiedyś,co jest gorsze " niesprawiedliwość czy społeczny chaos.I nie miał wątpliwości,że już lepiej ścierpieć niesprawiedliwość".
Jak pamietam , to marszałek Petain
został zdegradowany , miał proces i został zesłany na odosobnienie na jakąś wyspę.A miał już ponad osiemdziesiąt lat. Chyba de Gaulle go nie fetował w Pałacu Elizejskim?
Co o tym sądzisz?
Pozdr

wyrus pisze...

>marta.luter

Sądzę (aczkolwiek, jak mówi Pismo, nie powinniśmy sądzić, bo będziemy sądzenie :-), że upadają narody, które wybierają święty spokój kosztem sprawiedliwości.

To jest bardzo duży temat i ja ostatnio, że tak powiem, mocno w tym temacie robię :-)) Idzie o to, że - mówiąc w ogromnym skrócie - wracam do etyki cnót, bo bez cnót wszystko się rozwala. Może kiedyś napiszę o tym jakiś tekścik blogowy; na razie ciężko pracuję w ukryciu dla siebie, miedzy innymi dużo gadam z właściwymi ludźmi, niektórych wprawiając w zdumienie :-)

Pozdro :-))

marta.luter pisze...

Wyrusie,
"Niektórych wprawiając w zdumienie".
Oooo...:)

Jacek Jarecki pisze...

Wyrusie

Ezekiel zawsze mnie rozśmiesza!

joahim pisze...

@Nicek

Widzisz, ja się z nim nie zgadzam, ale ma przebłyski - dość sensownie napisał, dlaczego obecny rząd może trwać jeszcze dłuuugo...

@Wyrus
Wyrusie, czytałeś w teologii politycznej o kulturze klasycznej? miodne, zwłaszcza w kontekście Twoich rozważań o egalitaryzmie ;)
Bo od razu się nasuwa pytanie, czy Kamprad odmieniał "rosa, rosae...", he, he.

wyrus pisze...

>joahim

Ale w jakiej teologii politycznej? No nie łapię, więc objaśnij :-)))

joahim pisze...

@Wyrus:

http://www.teologiapolityczna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=3617&Itemid=113#_ftn3

wyrus pisze...

>Jarecki

To fajnie masz :-)))

wyrus pisze...

>marta.luter

"Oooo...:)"

A jak!

:-)

wyrus pisze...

>joahim

Dobrze się ten tekścior w teologii politycznej zaczyna. Przeczytam go sobie później nieco po całości.

marta.luter pisze...

Wyrusie,
To ja - namolna itd:)
Kiedyś byłam z tzw.pielgrzymką w Ziemi Świętej. Było nieźle.
Zajrzałam przed chwilą do tego miejsca , bo chciałam się dowiedzieć,czy nadal mogę na nich liczyć.
Wyskoczyła ankieta:
Zanim przejdziesz dalej,odpowiedz najpierw na pytanie.
Do jakiej wspolnoty parafialnej należysz?
- Nie należę do żadnej wspólnoty
-Chcę się dopiero zapisać
-Ruch Światło i Życie (OAZA)
-Katolickie Stowarzyszenie
Młodzieży (KSM)
- Schola
- Ministranci/Lektorzy
-Inna Wspolnota
Ile masz lat?
Odpowiedziałam uczciwie ,że nie należę i ani myślę należeć i ile mam lat.
Na to wywaliło mi error:)
Nie wiedziałam ,że katolicy są tacy posegregowani.
Podobno Jezus to wolność.A gdzie św.Tomasz?
Mówiłeś ,że drążysz "cnoty".
Czyż cnotą jest "zapisywanie się"?:)
Połowa Polaków w badaniach twierdzi ,że kościół , jako instytucja nie jest im potrzebna , by mogli wierzyć w Boga.
Kryzys Kościoła, czy kryzys ogólny?
joahim dał ciekawego linka do Maurrasa.Przeczytałam.
Teraz jest jeszcze gorzej.
Musze znikać.
Pozdr