statsy

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Nadziejnie?

Są tacy ludzie, których z upodobaniem słucham, ale ich twórczości albo nie znam, albo nie rozumiem, albo nie trawię, przy czym tu występują rozmaite kombinacje: znam i rozumiem, ale nie trawię; znam i nie rozumiem i nie trawię; nie znam i nie trawię itd. Do tych ludzi, których słucham z upodobaniem, ale ich twórczości albo nie znam, albo nie rozumiem, albo nie trawię (a o którą możliwość chodzi? Ha! - tkaj tkaczu wiatrów :-))) należy Tadeusz Kantor. Kiedyś, na początku lat dziewięćdziesiątych dwudziestego wieku, oglądałem w telewizji państwowej zapis spotkania Kantora, ja wiem? - z publicznością chyba, no bo niby z kim innym? To spotkanie działo się w Krakowie, w jakiejś piwnicy, jak zwykle w Krakowie; Kantor siedział przy stole, bez marynarki, szelki miał, jarał szlugę za szlugą, a palił Lordy, za Kantorem ściana z cegieł - wiecie, takie właśnie rzeczy.
No i opowiadał Kantor, że on mieszkanie w Krakowie ma i często jest tak, że mu domofonem jakieś menele dzwonią, a jak menele zadzwonią, to on, Kantor, do domofonu podchodzi, pyta kto tam, wtedy nikt nie odpowiada itd. I mówił Kantor, że to syf, że dzicz, ale nie całkiem, bo... tu głos zawiesił i dodał, że jednak jest nie tylko dzicz, bo: - Jest jeszcze młodzież, ona się uczy.

Dam Wam dwie pchełki pokazujące, że młodzież może być nadziejna, że się uczy, że chce coś zrozumieć, że coś rozumie, że jest plastyczna. Oto pchełka pierwsza - reakcja studentów Uniwersytetu Warszawskiego na bełkot Jamajki:



I pchełka druga. W książce List z Polski autorstwa Mariusza Pilisa i Artura Dmochowskiego (Zysk i S-ka. Poznań 2011.), będącej uzupełnieniem filmu pod tym samym tytułem, książce składającej się z wielu wywiadów, pośród których są świetne wywiady, jak na przykład wywiady z Wiktorem Juszczenką, Władimirem Bukowskim, Jackiem Trznadlem czy Przemysławem Żurawskim vel Grajewskim, ten ostatni powiada tak:

W Polsce studentom zadaję pytanie: - Kto z państwa uważa, że w wyborach parlamentarnych do Dumy rosyjskiej rozstrzyga się przyszłość polityczna Rosji? - Wszyscy się śmieją.

Śmieją się. I  to jest nadziejne. Jest?

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

nadziejnie!

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Jest nadzieja:)
Ostatnio czytałam panią Staniszkis.
Ona też ma nadzieję . Otóż taką ,że pan Komorowski "wybija się na niepodległość".
Może jednak usłyszał ten śmiech.
A może Jadzia (piszę tak tylko dlatego ,że ją bardzo lubię) , jak już wielokrotnie , dostrzega "jutrzenkę nadziei" jeszcze przed wschodem słońca? Tak było kiedyś z Buzkiem i jego "miękką charyzmą".
Okazało się ,że ta charyzma jest z plasteliny:)
Studenci.
Ilu ich jest na UW , UJ , SGH niechby i UMK ?
Większość dojeżdża 2 razy w miesiącu , płacąc , na "coś tam , coś tam".
Bardzo lubię Twoje wpisy Wyrusie:)