statsy

środa, 12 października 2011

Czy John Stuart Mill ma rację?

Temple Grandin, babka wymiatająca w naukach zajmujących się zachowaniami zwierząt, bohaterka filmu zatytułowanego Temple Grandin, autorka kilku książek, w tym książki zatytułowanej Zwierzęta czynią nas ludźmi wydanej przed chwilą przez wydawnictwo Media Rodzina, utrzymuje między innymi, po mojemu zgadzając się na przykład z Antonio Damasio, że zarówno u ludzi, jak i u zwierząt najważniejsze są emocje. Generalnie idzie o to, że nieważne, jak jest naprawdę, bo ważne jest jedynie to, jakie emocje odczuwają zwierzęta, w tym ludzie. Do emocji trzeba by dołożyć uczucia, a relacje między emocjami i uczuciami są takie, że (tu idę za Damasio) wszystkie emocje generują uczucia ale nie wszystkie uczucia wywodzą się z emocji; te uczucia, które nie mają źródła w emocjach Damasio nazywa uczuciami tła, co dla mojego tekstu, zupełnie amatorskiego w kontekście tego, o czym piszę, ma poślednie znaczenie.

Wracam do Grandin, która opierając się na klasyfikacji Jaaka Pankseppa, wyróżnia następujące cztery systemy najważniejszych emocji: SZUKANIE, WŚCIEKŁOŚĆ, STRACH, PANIKA (Panksepp zawsze pisze to wersalikami). Są jeszcze trzy mniej popularne systemy emocji, które nie muszą występować podczas całego życia zwierzęcia: POŻĄDANIE, OPIEKA, ZABAWA.

Grandin pisząc o tym, co należy robić, aby zapewnić zwierzętom jak najlepsze życie, stwierdza: Zasada jest prosta - jeśli to możliwe, nie wolno stymulować systemów WŚCIEKŁOŚCI, STRACHU czy PANIKI, a za to systemy SZUKANIA i ZABAWY.

Bardzo łatwa jest odpowiedzieć na pytanie o to, jakie to systemy były stymulowane podczas ostatniej kampanii wyborczej, ale to tylko taka sobie uwaga na marginesie :-))

Grandin pisze, że do dupy jest, kiedy zwierzęta nabywają stereotypii, a Grandin na stereotypiach się zna, bo raz, jest dobrym naukowcem, a dwa - jest wysokofunkcjonującą osobą z autyzmem i stereotypii miała w cholerę i trochę. Dawniej Grandin stała na stanowisku, że występowanie stereotypii świadczy o tym, iż zwierzęciu dzieje się jakaś krzywda, ale później pod wpływem badań zmieniła to stanowisko uznając, że sprawa nie jest taka prosta, albowiem czasami zwierzę, u którego występują stereotypie, mogło cierpieć w przeszłości, jednak to cierpienie już się skończyło, a poza tym życie tego zwierzęcia może być i tak lepsze niż życie innego zwierzęcia, u którego stereotypie nie występują i które żyje w tym samym środowisku co zwierzę ze stereotypiami.

Teraz będzie ciekawa historyjka. Grandin opisuje tygrysa, który urodził się w niewoli, ale żadnych stereotypii nie miał. Ludzie go wzięli do chałupy kiedy miał osiem tygodni. To byli farmerzy z Teksasu. Poza tygrysem trzymali dwa psy, które raz dwa zdominowały młodego kociaka. Kiedy tygrys miał półtora roku ludzie przenieśli go do klatki o wymiarach piętnaście na pięć metrów, z której to klatki zwierzę nie wychodzi, natomiast może sobie stamtąd obserwować krowy na łące i dzieciaki odwiedzające farmę. Tygrys jest w dobrej formie - nie łazi po klatce tam i z powrotem, jak wielkie koty w ZOO, nie wyrywa sobie futra, nie gryzie łap itd., jednym słowem nie ma żadnych stereotypii. Grandin przypuszcza, że tygrys ma się dobrze, a jego poziom kortyzolu, hormonu odpowiadającego za stres, jest w porządku.

Mamy zatem tygrysa, który, że tak powiem w skrócie, nie żyje naturalnym tygrysim życiem, a mimo to ma się dobrze. I co z tym zrobić? Jak to ocenić? Nie wiem. Wiem natomiast, że w badaniach profesora Czapińskiego zatytułowanych Diagnoza społeczna 2011 (poczytajcie sobie, o co biega, bo raport będzie chyba w grudniu dopiero) wyszło na jaw, że Polacy są fest zadowoleni ze swojego życia no i co im kto zrobi? Osobną kwestią jest to, kto za te badania płaci, ale to, znowu, tylko taka sobie uwaga na marginesie :-))

Pytanie jest takie: czy ci zadowoleni Polacy żyją, że tak powiem w skrócie, naturalnym człowieczym życiem? Czy w ogóle ma jakiekolwiek znaczenie, jakim życiem żyją Polacy, skoro są zadowoleni?

John Stuart Mill w tekście Utylitaryzm stwierdził:

Lepiej być niezadowolonym człowiekiem niż zadowoloną świnią.

Nie mam zielonego pojęcia czy Mill ma rację. A nie mam pojęcia dlatego, że o ile wiem, jak to jest być niezadowolonym człowiekiem, to nie wiem jak to jest być zadowoloną świnią.

20 komentarzy:

Mama Monika pisze...

Dzięki za wpis. Do tej pory, z racji wykonywanej misji - jestem matką autystycznego chłopca, wiedziałam o Temple Grandin to, że jest osobą z autyzmem. Osobą znaną z tego, że funkcjonuje samodzielnie (i to jak) mimo swego autyzmu. Ten autyzm jest jak gdyby obok niej i pozwala jej obserwować zachowania ludzi z pozycji autystyka - osoby, która nie ulega emocjom na "ludzki" sposób.
Mocno Tulącą Maszynę do uspokajania zwierząt skonstruowała, żeby uspokoić siebie

Anonimowy pisze...

"wyszło na jaw, że Polacy są fest zadowoleni ze swojego życia no i co im kto zrobi?"

Na jaw wyszło też, że ostatnio wieszają się tak chętnie jak nigdy dotąd. Niestety o tym ciszej, może dlatego, że nie widzieć czemu, w roku 2006 byli do wieszania najmniej chętni w historii.

pozdr.

PS - jakieś komplikacje z zamieszczaniem komentarzy. Przekierowuje bez końca:)

wyrus pisze...

>Andrzej-Łódź

Zapakowałem jakiś prosty projekcik - może polepszy się z tymi komentarzami.

Pozdro :-)

wyrus pisze...

>Mama Monika

Polecam film "Temple Grandin" jeśli nie widziałaś. Jeżeli widziałaś, to też polecam - innym :-)))

Pozdro.

Mama Monika pisze...

Dorzucę jeszcze, że jest objaw jednej z odmiany ukąszenia heglowskiego - świadomość konieczności - jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma.
Czemu mieszać sympatyczne tygrysy z zadowolonymi świniami? Przysłowia są
bogactwem narodu (narodu... hi,hi.

PS. Czy rzeczywiście lepiej umrzeć stojąc niż żyć na kolanach?

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Lubię konika szachowego - skoczka.
Może skakać ponad głowami innych.
Fajnie ,że wrócił:)

Nie mam stereotypii.
Mam dojrzałą osobowość.
Ale czuję się jak kot wrzucony do wody. Płynie - choć tego nie znosi a potem długo suszy futerko.
Właśnie z trudem schnę:)
Pozdr

wyrus pisze...

>Mama Monika

"Czy rzeczywiście lepiej umrzeć stojąc niż żyć na kolanach?"

To się nie da odpowiedzieć tak sobie :-)) Może zatem powiem o pokerze. Kto zna terminologię, to załapie, o co mi idzie, kto nie zna, to może doczytać. W pokerze, jeśli ci idzie całkiem źle, to w końcu decydujesz się na all-in, bo to na pewno jest lepsze niż dać się wyblindować. A jak się kończy zagranie all-in? Ano różnie :-)))

Pozdro.

wyrus pisze...

>marta.luter

"Lubię konika szachowego - skoczka.
Może skakać ponad głowami innych.
Fajnie ,że wrócił:)"

No pewnie, że fajnie, a i komentarze chyba łatwiej wieszać.

Pozdro :-))

Anonimowy pisze...

Eee, no. Jaki ogień:) Podoba mi się.

"a i komentarze chyba łatwiej wieszać."

A i owszem.

pozdr.

Amin pisze...

"Lepiej być niezadowolonym człowiekiem niż zadowoloną świnią."

Prawda. Tu się zgadza. Ale ciekaw jestem jak John Steward Mill rozstrzygnąłby inną kwestię:

Czy lepiej być świnią zadowoloną czy niezadowoloną ze swojej świniowatości?

Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Mill to cienias przy tym egzemplarzu:
http://www.youtube.com/watch?v=eMR18VninSQ&NR=1

;)

Umarłem!

Amin pisze...

@Artur

Mogłeś napisać, że jazda zaczyna się po dziesiątej minucie...

"Żydzi: Beck z Hitlerem"

"Wybudują miasto w tydzień i w następny je zlikwidują"

"miliony agentów potrafią zagonić w parę godzin do urn"

"to zbieranina bez genotypu"

Dobra robota.

Zaraz sobie odpalę kolejny filmik.

Pozdrawiam.

Ps. Zdaje się, że wygrałem symboliczne 100 PLN w związku z naszym zakładem dotyczącym frekwencji...

Anonimowy pisze...

Aminie,

jak wpadłem na tego cudaka, to sobie zaciągnąłem coś 4 filmiki jeden po drugim. "Kult Stalina" polecam. Mocna rzecz dla ludzi o mocnych nerwach.

*

Zakład- Aminie, nie wiem czy oglądałeś "Grę o tron"? Tam jeden z rodów ma takie zawołanie, które ja tu teraz delikatnie zmodyfikuję:
"Nicponiowie zawsze płacą swoje długi!".
:)
Daj cynę gdzie ci wygraną przekazać i w jakiej formie (bo nie wiem, czy w zetach, w funtach, czy jak?).

Pozdrawki

d'E pisze...

Po raz kolejny wspominasz (jak rozumiem jest to przejęta forma zwracania się do siebie na "tekstowisku", jeśli się mylę- proszę o koretktę) o znawcy świata ludzkich uczuć, Antonio Damasio. Czy mógłbyś mi jedną(!) z jego książek polecić.
Najłatwiej czyta mi się po polsku, ale po angielsku czy (szczególnie) niemiecku też dam radę. :)

Powyższy tekst jak zwykle super inspirujący i z dopełniającym spełnienia ;) żakończeniam.

Dziękuję za tekst i (z góry) za ew. odpowiedź,

m.

PS. Nareszcie wracają nieskorumpowane ligi: angielska i niemiecka!

Amin pisze...

@Artur

Dziś już nie dam rady odsłuchać tego kultu Stalina, ale jutro pewnie się nie oprę.

Pozdrawiam

wyrus pisze...

>d'E

Ja mam i przeczytałem te książki Damasio - wszystkie wydane przez REBIS:

1. Błąd Kartezjusza. Emocje, rozum i ludzki mózg (2011).

2. Jak umysł zyskał jaźń. Konstruowanie świadomego mózgu (2011).

3. W poszukiwaniu Spinozy. Radość, smutek i czujący mózg (2005).

Rebis wydał jeszcze "Tajemnicę świadomości" (2000) - czy coś jeszcze, to nie wiem.

Tutaj luknij po pełniejszą bibliografię - mam nadzieję, że Wiki rzetelnie tę bibliografię podaje :-))

http://en.wikipedia.org/wiki/Ant%C3%B3nio_Dam%C3%A1sio

Pozdro.

d'E pisze...

Wyrus

Bardzo dziękuję i wyrazy podziwu ("wszystkie"!)

m.

marta.luter pisze...

Wyrusie,
Mogę poplotkować?
Na Salonie jest niejaki Alex Disease, który uważa się za libertarianina.
Powiesił portret Miltona Freedmana i pod tym wizerunkiem opowiada głupstwa.
Zajrzałam wczoraj i wiesz?
Doszłam do wniosku ,że jest wielu ludzi , którzy będąc w głębi ducha lewakami , przyjmują libertariański sztafaż , bo ten pozwala im , w ich mniemaniu, usprawiedliwić swój egoizm.
Tacy ludzie są bardzo głośni , nic więc dziwnego ,że inni słysząc "libertarianizm", mają wysypkę:)
Lewactwo zabiera wszystko!
Ukradło "liberalizm" , teraz kradnie "libertarianizm"!
Chyba trzeba będzie krąg święconą kredą zakreślić:)
Kradną i przeinaczają wszystko!
Nie wiem co zrobić?
Ty wiesz?
Pozdr

Anonimowy pisze...

Marto,

ale przecież libertarianizm, to jest lewactwo. Nie muszą niczego kraść. To, że prawica zawiera w sobie elementy libertariańskie nie znaczy, że L. jest prawicowy. Tak samo jak nazim, mimo że odwołujący się do hierarchii itp spraw, nie ma nic wspólnego z prawicą.

marta.luter pisze...

Nicponiu'
Co Ty mówisz?
Liberałowie (pozostanę przy starym określeniu) nie są lewakami , oczywiście ,że nie są również prawakami - ponieważ są liberałami:))
Są raczej aideologiczni.
Normalny liberał nie ma zamiaru nikogo uszczęśliwiać albo zbawiać.
I nikim nie gardzi - nie z miłości bliźniego - a z tego powodu ,że w wolnym społeczeństwie każdy ma swoje miejsce i każdy może być pożyteczny.
Oczywiście żartujesz z tym lewactwem libertarian:)
Wyrus nijak nie pasuje do tego portretu:)))