Coraz więcej ludzi zaczyna rozumieć, jak naprawdę wygląda państwo polskie. Większość ludzi nie wie, jak to państwo naprawdę wygląda, bo ludzie nie czytają, w związku z czym nie mają wiedzy, a jak czytają to tylko Wyborczą, co jest gorsze od nieczytania w ogóle. No i jeszcze telewizję ludzie oglądają, a to największy syf, jaki może być. Nawet jeśli ludzie mają jakąś wiedzę, obojętnie z jakiego źródła, to i tak nie bardzo umieją z tą wiedzą zrobić cokolwiek pożytecznego, bo nie kojarzą faktów, nie mają odpowiednich narzędzi itd.
Nawet po Smoleńsku wielu ludzi nie rozumiało, jak naprawdę wygląda państwo polskie. Teraz jednak, kiedy prokurator – żołnierz w stopniu pułkownika, strzela sobie w łeb, kiedy trzeba zapierdalać od apteki do apteki próbując kupić leki taniej, kiedy trzeba płacić wyższe rachunki, ludzie zaczynają rozumieć, jak ich państwo wygląda.
Przez parę lat boksowałem się w setkach, a może i tysiącach gaduł dotyczących państwa. Boksowałem się z kumatymi i durnymi lewakami i z kumatymi i durnymi prawakami. Durnych prawaków było znacznie mniej niż durnych lewaków, a kumatych prawaków było znacznie więcej niż kumatych lewaków, ale nie ma w tym niczego dziwnego. Wśród lewaków byli kumaci ale też i tacy, którzy nie mogli sobie wyobrazić, jakim to sposobem ludzie mieliby prąd gdyby państwa nie było. Co dzisiaj, kiedy prokurator-żołnierz strzela sobie w łeb, kiedy ruskie wyniki sekcji zwłok Zbigniewa Wassermanna w czterech procentach pokrywają się z wynikami polskimi, kiedy mamy cały ten syf z lekami, kiedy Aniela z Mikołajem ustalili, że nie będzie żadnego rozdawania kasy takiej Polsce i innym państewkom, tylko Polska i inne państewka muszą kasy dołożyć, a premier na urlopie w Dolomitach, czy gdzie tam, powiedzieliby lewacy? Obojętnie, kumaci czy durni. No co by powiedzieli? Że państwo tak ale wypaczenia nie?
Pytanie jest takie: dlaczego ci, którzy tak czy siak są niby prawdziwymi, ale ułomnymi władcami Polski (nie rozwijam teraz kwestii tego, w jakich kontekstach i na ile są rzeczywistymi władcami) nie ogłoszą się tymi władcami oficjalnie i nie wezmą Polaków za mordę, jak na władców przystało? Dlaczego przebywając w cieniu i wystawiając przed kamery pacynki, narażają się na różne niespodzianki, jaki może im przynieść „demokracja”? Moim zdaniem dlatego, że normalny człowiek woli prawie nic nie robić i absolutnie za nic nie odpowiadać, kasując przy tym, powiedzmy, 20 baniek rocznie, niż musieć zapierdalać jak wół, odpowiadać za wszystko głową, ale to dosłownie – głową i kasować za to, powiedzmy, 200 baniek rocznie. OK, a czy dzisiaj są tacy prawdziwi władcy, którzy prawdziwie trzymają ludzi za pyski, są prawdziwymi właścicielami swoich krajów, ale za wszystko odpowiadają głową? Owszem, są. Na przykład w Korei Północnej są. Być może zbytnio ryzykuję ale stawiam tezę, że nigdzie nie ma władców tak prawdziwych, jakimi są władcy Korei Północnej. Czy wyobrażacie sobie, że jakiś urząd może zabronić Tuskowi czy innemu Komorowskiemu wybudować prywatną chałupę na przykład na Powązkach? No właśnie. A wyobrażacie sobie, że jakiś urząd może zabronić wybudować chałupę gdziekolwiek północnokoreańskim władcom? No właśnie.
Na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku Chiny były biedne, że aż piszczało. Ale Mao był prawdziwym władcą. Co z tego, że w Chinach piszczała bieda? A nic z tego. Mao był prawdziwym władcą i robił, co chciał. W 1958 roku wspomógł Albanię, przekazując Hodży 50 milionów rubli. Kiedy się okazało, że Hodża rzetelnie opluwa Chruszczowa, Mao w 1961 roku przekazał Albanii 500 milionów rubli oraz 2.200.000 buszli zboża, które kupił w Kanadzie za dolary. A znowu w roku 1960 Pekin odwiedzili Castro z Che Guevarą i wyjechali z 60 milionami dolarów, ot, taki to podarunek Kubie zrobił Mao; niby miała to być pożyczka, ale Enlai Zhou, premier ChRL, od razu zapewnił Che Guevarę, że tej kasy oddawać nie trzeba.
W roku 1970 Mao, z rozmaitych powodów, na gwałt potrzebował spektakularnie zaistnieć na scenie międzynarodowej, więc wymyślił, że najlepiej będzie, kiedy zakoleguje się z USA. Ale Mao chciał to zrobić tak, żeby przygłupy, czyli światowa opinia publiczna, były przekonane, że to Nixonowi zależy na koleżankowaniu się z Mao. I wyszło tak, jak chciał Mao. Kissinger zapierdalał z Waszyngtonu do Pekinu i z powrotem jak jakiś goniec, a Nixon w końcu do Pekinu pojechał. Wiecie dlaczego Kissinger tak zapierdalał i dlaczego Nixon do Pekinu pojechał? Ano dlatego, że Mao, w przeciwieństwie do Nixona, był prawdziwym władcą.
Mamy to nasze państwo, jakie mamy i coraz więcej ludzi widzi, jakie ono jest. I teraz tak – jest rzeczą jasną, że chociażby tacy Ruscy ciężko pracują po to, żebyśmy się sami nie rządzili. Nie tylko Ruscy. W najnowszym numerze PRESSJI (Teka XXV, 2011) jest duży wywiad z profesorem Hieronimem Kubiakiem (wywiad na 26 stron, z Kubiakiem rozmawiali Krzysztof Mazur i Paweł Rojek). W tym wywiadzie Kubiak opowiada, jak to w latach sześćdziesiątych XX wieku na studia do USA pojechał i na spotkanie z Aleksandrem Kiereńskim poszedł, jakieś pytania Kiereńskiemu zadawał, a w końcu Kiereński powiedział tak: - Panie Kubiak, proszę się nie obrażać, ale prawda jest taka: między wielką Rosją a Niemcami nie ma miejsca dla niepodległej Polski.
Przypuszczam, że Kubiak się na te słowa nie obraził, bo niby dlaczego miałby?
Jedna z tez Sławomira Cenckiewicza zawartych w książce Długie ramię Moskwy jest taka, że wojskowe służby za czasów PRL-u największe sukcesy odnosiły, że tak powiem, na arenie wewnętrznej, co oznacza, że najskuteczniej służbom wychodziło pacyfikowanie Polaków, bo już z robotą wywiadowczą czy kontrwywiadowczą było o wiele gorzej. Czy coś Wam przypomina widok znajomy ten?
Powiedzcie, bo Wy znacie mnóstwo ludzi, a ja tylko siedzę jak nie w mojej kotłowni, to w bibliotece – jak to jest z tymi, co popierają dzisiaj rządzących cudaków, choćby poprzez wrzucanie kartek wyborczych? Czy ci ludzie wierzą w całą tę demokrację, w moc kartki wyborczej itd.? Jeśli wierzą, to co – głosowali za tym, żeby w Polsce było tak, jak jest? A jeśli głosując za rządzącymi cudakami nie chcieli, żeby było tak, jak teraz jest, to jeśli zadajecie im pytanie: - Ej, co z wami jest? - co Wam odpowiadają?
------------------------
DOPISEK
W Polsat News gościem tej babki w czarnych włosach był poseł PSL-u, Jan Bury. Gadali o tym, że Rostowski każe PSL-owi zapłacić ten dług, co pawlakowe mają i to z odsetkami. No i Bury płakał w telewizorze i powiedział, że co oni mają zrobić, te pawlakowe ludki, jak niby tyle kasy spłacić, jak oni z subwencji żyją. Pomyślałem sobie, że ja pierdolę! Goście chcą państwem rządzić, zawiadywać 38 milionami ludzi, a sami z jebanych subwencji żyją! Państwo polskie w pełnej krasie.
Nawet po Smoleńsku wielu ludzi nie rozumiało, jak naprawdę wygląda państwo polskie. Teraz jednak, kiedy prokurator – żołnierz w stopniu pułkownika, strzela sobie w łeb, kiedy trzeba zapierdalać od apteki do apteki próbując kupić leki taniej, kiedy trzeba płacić wyższe rachunki, ludzie zaczynają rozumieć, jak ich państwo wygląda.
Przez parę lat boksowałem się w setkach, a może i tysiącach gaduł dotyczących państwa. Boksowałem się z kumatymi i durnymi lewakami i z kumatymi i durnymi prawakami. Durnych prawaków było znacznie mniej niż durnych lewaków, a kumatych prawaków było znacznie więcej niż kumatych lewaków, ale nie ma w tym niczego dziwnego. Wśród lewaków byli kumaci ale też i tacy, którzy nie mogli sobie wyobrazić, jakim to sposobem ludzie mieliby prąd gdyby państwa nie było. Co dzisiaj, kiedy prokurator-żołnierz strzela sobie w łeb, kiedy ruskie wyniki sekcji zwłok Zbigniewa Wassermanna w czterech procentach pokrywają się z wynikami polskimi, kiedy mamy cały ten syf z lekami, kiedy Aniela z Mikołajem ustalili, że nie będzie żadnego rozdawania kasy takiej Polsce i innym państewkom, tylko Polska i inne państewka muszą kasy dołożyć, a premier na urlopie w Dolomitach, czy gdzie tam, powiedzieliby lewacy? Obojętnie, kumaci czy durni. No co by powiedzieli? Że państwo tak ale wypaczenia nie?
Pytanie jest takie: dlaczego ci, którzy tak czy siak są niby prawdziwymi, ale ułomnymi władcami Polski (nie rozwijam teraz kwestii tego, w jakich kontekstach i na ile są rzeczywistymi władcami) nie ogłoszą się tymi władcami oficjalnie i nie wezmą Polaków za mordę, jak na władców przystało? Dlaczego przebywając w cieniu i wystawiając przed kamery pacynki, narażają się na różne niespodzianki, jaki może im przynieść „demokracja”? Moim zdaniem dlatego, że normalny człowiek woli prawie nic nie robić i absolutnie za nic nie odpowiadać, kasując przy tym, powiedzmy, 20 baniek rocznie, niż musieć zapierdalać jak wół, odpowiadać za wszystko głową, ale to dosłownie – głową i kasować za to, powiedzmy, 200 baniek rocznie. OK, a czy dzisiaj są tacy prawdziwi władcy, którzy prawdziwie trzymają ludzi za pyski, są prawdziwymi właścicielami swoich krajów, ale za wszystko odpowiadają głową? Owszem, są. Na przykład w Korei Północnej są. Być może zbytnio ryzykuję ale stawiam tezę, że nigdzie nie ma władców tak prawdziwych, jakimi są władcy Korei Północnej. Czy wyobrażacie sobie, że jakiś urząd może zabronić Tuskowi czy innemu Komorowskiemu wybudować prywatną chałupę na przykład na Powązkach? No właśnie. A wyobrażacie sobie, że jakiś urząd może zabronić wybudować chałupę gdziekolwiek północnokoreańskim władcom? No właśnie.
Na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku Chiny były biedne, że aż piszczało. Ale Mao był prawdziwym władcą. Co z tego, że w Chinach piszczała bieda? A nic z tego. Mao był prawdziwym władcą i robił, co chciał. W 1958 roku wspomógł Albanię, przekazując Hodży 50 milionów rubli. Kiedy się okazało, że Hodża rzetelnie opluwa Chruszczowa, Mao w 1961 roku przekazał Albanii 500 milionów rubli oraz 2.200.000 buszli zboża, które kupił w Kanadzie za dolary. A znowu w roku 1960 Pekin odwiedzili Castro z Che Guevarą i wyjechali z 60 milionami dolarów, ot, taki to podarunek Kubie zrobił Mao; niby miała to być pożyczka, ale Enlai Zhou, premier ChRL, od razu zapewnił Che Guevarę, że tej kasy oddawać nie trzeba.
W roku 1970 Mao, z rozmaitych powodów, na gwałt potrzebował spektakularnie zaistnieć na scenie międzynarodowej, więc wymyślił, że najlepiej będzie, kiedy zakoleguje się z USA. Ale Mao chciał to zrobić tak, żeby przygłupy, czyli światowa opinia publiczna, były przekonane, że to Nixonowi zależy na koleżankowaniu się z Mao. I wyszło tak, jak chciał Mao. Kissinger zapierdalał z Waszyngtonu do Pekinu i z powrotem jak jakiś goniec, a Nixon w końcu do Pekinu pojechał. Wiecie dlaczego Kissinger tak zapierdalał i dlaczego Nixon do Pekinu pojechał? Ano dlatego, że Mao, w przeciwieństwie do Nixona, był prawdziwym władcą.
Mamy to nasze państwo, jakie mamy i coraz więcej ludzi widzi, jakie ono jest. I teraz tak – jest rzeczą jasną, że chociażby tacy Ruscy ciężko pracują po to, żebyśmy się sami nie rządzili. Nie tylko Ruscy. W najnowszym numerze PRESSJI (Teka XXV, 2011) jest duży wywiad z profesorem Hieronimem Kubiakiem (wywiad na 26 stron, z Kubiakiem rozmawiali Krzysztof Mazur i Paweł Rojek). W tym wywiadzie Kubiak opowiada, jak to w latach sześćdziesiątych XX wieku na studia do USA pojechał i na spotkanie z Aleksandrem Kiereńskim poszedł, jakieś pytania Kiereńskiemu zadawał, a w końcu Kiereński powiedział tak: - Panie Kubiak, proszę się nie obrażać, ale prawda jest taka: między wielką Rosją a Niemcami nie ma miejsca dla niepodległej Polski.
Przypuszczam, że Kubiak się na te słowa nie obraził, bo niby dlaczego miałby?
Jedna z tez Sławomira Cenckiewicza zawartych w książce Długie ramię Moskwy jest taka, że wojskowe służby za czasów PRL-u największe sukcesy odnosiły, że tak powiem, na arenie wewnętrznej, co oznacza, że najskuteczniej służbom wychodziło pacyfikowanie Polaków, bo już z robotą wywiadowczą czy kontrwywiadowczą było o wiele gorzej. Czy coś Wam przypomina widok znajomy ten?
Powiedzcie, bo Wy znacie mnóstwo ludzi, a ja tylko siedzę jak nie w mojej kotłowni, to w bibliotece – jak to jest z tymi, co popierają dzisiaj rządzących cudaków, choćby poprzez wrzucanie kartek wyborczych? Czy ci ludzie wierzą w całą tę demokrację, w moc kartki wyborczej itd.? Jeśli wierzą, to co – głosowali za tym, żeby w Polsce było tak, jak jest? A jeśli głosując za rządzącymi cudakami nie chcieli, żeby było tak, jak teraz jest, to jeśli zadajecie im pytanie: - Ej, co z wami jest? - co Wam odpowiadają?
------------------------
DOPISEK
W Polsat News gościem tej babki w czarnych włosach był poseł PSL-u, Jan Bury. Gadali o tym, że Rostowski każe PSL-owi zapłacić ten dług, co pawlakowe mają i to z odsetkami. No i Bury płakał w telewizorze i powiedział, że co oni mają zrobić, te pawlakowe ludki, jak niby tyle kasy spłacić, jak oni z subwencji żyją. Pomyślałem sobie, że ja pierdolę! Goście chcą państwem rządzić, zawiadywać 38 milionami ludzi, a sami z jebanych subwencji żyją! Państwo polskie w pełnej krasie.
20 komentarzy:
Wiesz, trudne pytania zadałeś, bo ja próbowałem wielokrotnie i w pewnym momencie okazuje się, że ludzie których znam od lat mówią innym językiem. No, może ja mówię, ale nie ma żadnej płaszczyzny porozumienia. Żadnej. Tak jakbym gadał z Eskimosem. No nie, bo z tym to chociaż w sprawie jedzenia to pewnie się porozumiem.
>rollingpol
"trudne pytania zadałeś"
No wiem, bo tu odpowiedź nie może ograniczyć się do pseudopsychologicznego pierdolenia, ani nawet do psychologicznego pierdolenia :-))
Pozdro.
Wyrusie,
Ci ludzie wierzą w te kartki do głosowania, ale pewnie nijak nie łączą tego ze światem wokół siebie, co najwyżej ze światem w telewizorze.
Nijak więc ich pytać.
Ja sam kiedyś lewaczyłem i nikt mi w wyjściu z tego gówna nie pomagał (jeśli nie liczyć że czytywałem np. Michalkiewicza czy RAZa). Z tego trzeba wyjść samemu, no ale trzeba się przyłożyć. Poczytać trochę, no i (co najtrudniejsze) trochę pomyśleć.
Kupuję do użytku prywatnego tekst, że lepiej nic nie czytać niż czytać tylko Wyborczą :-)))))
>Jajcenty
"Kupuję do użytku prywatnego tekst, że lepiej nic nie czytać niż czytać tylko Wyborczą :-)))))"
Proszę uprzejmie :-))
Może odpowiedź jest całkiem prosta? Głosują, ale tak naprawdę to wcale nie wiedzą za kim i za czym. Pamiętasz "Wehikuł czasu"? Ale ten stary. Tam pięknie było pokazane jak na dźwięk syreny Eloje zapierdalają do "schronu". Archetyp dzisiejszego leminga.
"Większość ludzi nie wie... bo ludzie nie czytają... nie mają wiedzy... nie kojarzą faktów"
W pismie kurwa uczony filozof z Czerskiej na wstepie sie nam objawil. Szalom!
"...kiedy trzeba płacić wyższe rachunki.." - zwalony jestem z nog precyzja stwierdzenia i oddaleniem od jojczenia krzykaczki.
"Przez parę lat boksowałem się w setkach, a może i tysiącach gaduł..." - o dzielny rycerzu Niepokalanej, o kombatancie!
"Pytanie jest takie" [i dalej to pytanie] - kurwa, clou postu, jadro wyrusowych rozwazan na wyzynie yntelektu, bez telewizora, za to z wiedza z biblioteki i kotlowni zamyka sie w dziwieniu sie temu, ze lepiej wystawic na front lebkow od niezrecznej roboty a samemu siedziec z tylu i pociagac sznurki bez narazenia sie na przykrosci. I ze w Polsce to normalka. Oto wykwit, blysk intelektu. Padam na ryj, habemus papam!
Moze ja Wam, o boski, wytlumacze o co chodzi. Ludzie wzieli Kaczynskiego. Dwoch wzieli, choc to bylo wyjatkowe. Ale okazalo sie, ze to nieudacznik i ze w gebie byla IV RP a w realu kunktatorstwo, Kryze, Kaczmarek. I ci tepi, glupi ludzie, ktorzy nic nie rozumieja, podziekowali Jarkowi i wzieli Tusku. A ze wczesniej dzielny wojak Kaczynskiego wymyslil wspaniala ustawe o partiach politycznych, szybko Tuska i jego miernot sie nie pozbedziemy, bowiem trzebaby go wymienic na Kaczynskiego a jego juz tepu, glupi ludzie sprswdzili.
Mozesz Wyrus pisac wszystko na moje dictum, tylko jesli zaczniesz ze media, ze uklad i ze nie dalo rady to kurwa przestane tu zagladac.
>RagingLou
"Ludzie wzieli Kaczynskiego. Dwoch wzieli"
A co do tego, co napisałem, ma Kaczyński, a nawet obydwaj Kaczyńscy???
***
"to kurwa przestane tu zagladac."
O Jezu słodki! Moja Mama, kiedy to przeczytała, zaraz do mnie zadzwoniła i wydusiła ze mnie zapewnienie, że gdybyś rzeczywiście przestał tu zaglądać, to ja se z tego powodu w łeb nie strzelę, ani nawet w policzek, jak pułkownik Przybył.
Ja Mamie zapewnienie dałem ale też i taką informację, że nawet nie wiem, kiedy tu zaglądasz albo nie zaglądasz, bo niby na chuj mi to wiedzieć?
Pozdro.
Wyrus, kurwa!
Weź nie rób tak, żeby RagingLou przestał do ciebie przychodzić, bo ja też przestanę. Bez sensu przychodzić tam, gdzie RagingLou nie przychodzi. Otrząśnij się, kurwa!
Zahaczyles o pierdoly, przywykles do ambony i mlaskania klakierkow, lizania sie po jajkach z Nicponiem i tym podobnych.
A pisanie (po)lot juz na wysokosci kurwa brzozy ma.
>RagingLou
"A pisanie (po)lot juz na wysokosci kurwa brzozy ma."
Dobra, chłopie, Ty zacząłeś. Dawaj adres do swoich tekstów - porównamy poziom pisania Twojego i mojego.
Tylko wiesz - żadnego pierdolenia: miej jaja i dawaj adres do swoich tekstów.
wyrus,
Podoba mi się ostatnio jeden tekścior: "To, że w kabinie tu-154 nie słychać generała Błasika, nie jest żadnym dowodem na to, że go tam nie było!"
:-))))
>Jajcenty
""To, że w kabinie tu-154 nie słychać generała Błasika, nie jest żadnym dowodem na to, że go tam nie było!"
Bo akurat nie jest :-) Podobnie, brak zapisu głosu Anny Walentynowicz nie jest dowodem, że jej nie było w kabinie itd.
Tu akurat najważniejsze pytanie jest takie: skąd w ogóle pomysł, że Błasik był w tej kabinie? Najpierw powiedzieli, że słychać głos Błasika na zapisie, a teraz co? Jak już raz ktoś przyjął tezę o tym, że Błasik w kabinie był i naciskał, to teraz co ma zrobić? Wycofać się z popierania tej tezy i zrobić z siebie debila? No trudna sprawa, to już lepiej mówić, że Błasik był, ale nic nie mówił, albo mówił, tylko się nie nagrało.
Ty popatrz, jakie wygibasy ludzie muszą robić, żeby bronić swojego sposobu widzenia świata.
Pozdro :-)
Znajdziesz na Salonie24, cos chyba mnie ostatnio przyblokowali. Wczesniej bylo sporo na Wpisz24, ale 7 skasowal website, wiec pytaj go o archiwum.
>Raginglou
"Dobra, przeczytałem Twój tekst pt. "Czy natura sprzyja rozwojowi". Piszesz tam: "Wśród zwierzaków coś takiego jak trwały związek nie istnieje."
A ja czytam u Temple Grandin coś takiego: "Monogamia występuje jedynie u 3 procent wszystkich ssaków" [Temple Grandin, Cathrine Johnson. Zrozumieć zwierzęta. Wykorzystanie tajemnic autyzmu do rozszyfrowania zachowania zwierząt. Media Rodzina. Poznań 2011. s. 139.] A zatem? Nie wierzę, że wiesz o zwierzętach więcej, niż wie Temple Grandin :-))
Piszesz dalej: "Ilość negatywnych zjawisk towarzyszących..."
Otóż jest LICZBA negatywnych zjawisk, bo negatywne zjawiska da się policzyć.
Twój tekst ma 1948 znaków, licząc ze spacjami. Na 1948 znaków zrobiłeś dwa takie baboły, w tym dyskwalifikujący błąd w kwestii tych związków u zwierzaków. To są błędy na poziomie redakcyjnym - gdybyś mi coś takiego przynosił do druku i redaktor łapałby dwa takie błędy na każdą niecałą stronę, to bym Cię pogonił :-))
Przeczytałem kolejne dwa Twoje teksty: "Nadzieją naszą Stadion i ONR" oraz "Kto płaci? Właściciel" Są to teksty rozlazłe, nie ma w niuch żadnego napięcia, są nudne. Gdybym pisał z nich recenzję wewnętrzną, to moja rekomendacja dla wydawcy byłaby taka: tego pana nie drukować.
Na koniec uwaga, że tak powiem, spoza branży: jest brakiem kindersztuby przyjść do kogoś na bloga, czyli w gości, i obwieścić, że teksty gospodarza stoją na marnym poziomie, o ile nie daje się rzeczowej krytyki. Ty rzeczowej krytyki nie dałeś.
Pozdro.
Nooo, przyznam ze zwaliles mnie z nog merytoryczna krytyka moich tekstow. Policzyles znaki, spacje, zglebiles forme a nawet Voltage! Terriffffic job.
Malo tego! Znalazles nieprawidlowo uzyty termin! Prawdziwe trofeum, Cos jak poroze nad drzwiami lesniczowki.
Idzmy dalej, jakis psorek dokopal sie, ze sa jakies ssaki, znalazl w ciemnej jamie odmiane chomika, ktory jednak zyje w monogamii. Tu przygwozdziles mnie zupelnie. Na lopatkach leze. Wroce do swego tekstu i dodam slowo "wlasciwie", albo "praktycznie". Albo wiesz co, sam najlepiej podpowiedz :)
Ale przynajmniej pochwaliles sie lektura. Tu dodam plus dodatni, jako ze sam zachecam Towarzysza do rekomendacji.
A teraz do rzeczy. Wasc prawi o kindersztubie. Jak mniemam jest znakiem nowych czasow, czasow wirtualnych, internetowych, wyjebac "ludziom" ze sa tepi, glupi i nic nie rozumieja. Jest to wyzyna kindersztuby. Jak widze macie pociag do logicznych konstrukcji, wiec logicznie to ja jestem jednym z tych "ludzi" anonimowych, zaliczam sie do tej zbiorowosci. Wiec do mnie rowniez odnosi sie pierwszy akapit trzymajace go w napieciu, glebokiego, bez bledow, z wyliczona wyzszoscia rachunku za gaz.
Tak wiec wsadz sobie moze w dupe gadanie o kindersztubie.
>RagingLou
"Albo wiesz co, sam najlepiej podpowiedz :)"
Chętnie. Otóż to działa tak, że musisz być pewien faktów, o których piszesz. Najlepiej jest robić w ten sposób, że powołujesz się na jakieś źródło, np. w tym przypadku mogłeś powołać się na Temple Grandin albo na inne publikacje, przecież babka też o tym gdzieś przeczytała. Gdybyś poczytał o tym, o czym napisałeś, nie zrobiłbyś tego błędu, który zrobiłeś.
***
"Wiec do mnie rowniez odnosi sie pierwszy akapit"
Jeżeli uważasz, że się odnosi, to OK - mnie nic do tego. Zważ jednak na to, że ja przywołanego akapitu nie adresuję do Ciebie. Łapiesz różnicę?
Pozdro.
Wyrusie,
Zjeżdżałam z Puchatka w zadymce i trochę mnie nie było:)
Napisałeś "Państwo i my".
W zasadzie to by wystarczyło.
Jasne ,że powinno być "Państwo TO my". Jednak nie jest.
Pozdrawiam "klakiersko":)))
Czerska pluje na mohery a wyrusopodobni na lemingi. Mechanizm ten sam. Mnie sie to nie podoba.
Na razie mozna poprzestac. Nabzdzisz cos nowego to znow sobie pogadamy.
>RagingLou
"Czerska pluje na mohery a wyrusopodobni na lemingi. Mechanizm ten sam. Mnie sie to nie podoba."
O widzisz! To jest już jakiś konkret. Gdybyś jeszcze napisał, dlaczego mam się przejmować tym, że Tobie się nie podoba, to byłoby jeszcze lepiej. A najlepiej byłoby, gdybyś wykazał, co niewłaściwego jest w pluciu na lemingi (żeby już zostać przy tej poetyce).
Pozdro.
To po prostu niechrzescijanskie. Ponadto prowadzi do trwalej polaryzacji postaw, rzecz wielce szkodliwa dla wspolnoty.
Prześlij komentarz